"
I give my life to the cause.




STREFA DANCE
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Idris Safavi
Idris Safavi

DODATKOWE INFO :
Persian. Muslim. Gay. Makeup Artist. Anything else you'd like to know?

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Spojrzenie brązowych oczu Idrisa przesuwało się od Cartera do Fajki a następnie do Annabelle i tak zataczało sobie kółeczka. Z każdym kolejnym okrążeniem, brwi Persa unosiły się coraz wyżej a zmarszczka na czole stawała coraz bardziej wyraźna. Teraz już na sto procent żałował, że nie ma ani kropli "wyskokowego trunku" w trzymanym przez siebie czerwonym, plastikowym kubku. Tak niezręcznych sytuacji jak ta, która miała właśnie miejsce nie dało się zdzierżyć na trzeźwo... Na szczęście Idris "codzienna-dawka-cringe'u-w-twoim-domu" Safavi w porę odkrył, że odłożył na pobliski prowizoryczny stolik inny kubek z logiem coca-coli, w którym miał swoją pepsi z lodem i limonką... Cytując klasyka - "Pepsi bottle, a coca-cola glass... I don't give a damn". Wyciągnął więc dłoń po zachowany na później napój i wetknął słomkę do ust, by przez nią upić drobny łyk zimnego, gazowanego napitku, chcąc nie chcąc przysłuchując się tej wymianie zdań. W momencie, w którym Fajka wdała się w ten mało subtelny flirt z Carterem, nie mogąc w żaden sposób tego powstrzymać, ostentacyjne siorbnął głośno, po czym przełknął to co miał w ustach i odkaszlnął.
- Ufff, jaki kwas... - bąknął, potrząsając kubeczkiem, aczkolwiek nie chodziło mu, bynajmniej, o jego zawartość. Przepraszam, czyżby coś się popsuło? Oświetlenie? Nie, skąd. Dźwięk? Tym bardziej nie... Ach tak, to atmosfera się zje... wzięła i się zepsuła. Pers zerknął ukradkiem na Annabelle licząc, że przynajmniej na chwilę się rozchmurzy. I odpowiadając na pytanie, nie - panna Wilcox nie stała się w ułamku sekundy niewidzialna, więc bardzo spostrzegawczy wzrok Idrisa dostrzegł zakłopotanie i coś na wzór poirytowania malujące się na twarzy brunetki, gdy Carter z Fajką sobie tam radośnie trajkotali, prawiąc wzajemne komplementy. Z pewnością Carter był już w tym momencie wyjątkowo mocno niepocieszony, bo ten irytujący Made in Iran świeżak po raz wtóry przeszkodził mu w zalotach. Jakże Idrisowi było bardzo wszystko jedno z tego powodu.
Nie dosłyszał już komentarza Cartera dotyczącego ponczu, za którym Idris razem z Fajką mieli się zacząć rozglądać, bowiem dziewczyna chwyciła Safaviego pod rękę i zaczęła ciągnąć w stronę strefy gastronomicznej. Oczywiście nie mogła jednak powstrzymać się od komentarza dotyczącego aktualnej sytuacji pomiędzy "rodzeństwem", na którą chłopak zareagował cichym westchnieniem. Jak już znajdą się w bezpiecznej odległości do rozmowy, to będzie musiał obowiązkowo zapytać jej, czy ma jakichś przodków wywodzących się z Europy Wschodniej, bowiem czasami zdarzało jej się bywać równie subtelną co Armia Radziecka.
- To było pierwsze, co mi przyszło do głowy... Nie znam się na alkoholach, a słyszałem, że na tego typu imprezach poncz to "must have". Ważne, że zadziałało i... - Idris miał kontynuować swoją wypowiedź, gdy nagle poczuł, że ręka przyjaciółki nagle wymknęła mu się, przez co przeszedł sam kilka kroków i zamiast do niej, to rzucał słowa w eter. Gdy odwrócił się, by zobaczyć co tak zaaferowało Faye, jego oczy zostały porażone widokiem jakiegoś obnażającego się w rytm muzyki gościa... I właśnie to było powodem gwałtownego zatrzymania się Fajesławy Ekateriny Blackthornowej (no ruska jak nic z tą swoją subtelnością tępego tasaka...), która oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie nacieszyła oczu i nie skomentowała na głos tego, co widzi.
- Ya Ilahi... - jęknął Pers i szybkim krokiem podszedł do dziewczyny, jedną ręką obejmując ją za ramię, a drugą zakrywając oczy i skierował kroki obydwojga w stronę strefy gastro
- Rodzice ci nigdy nie mówili, żebyś tak nie wytrzeszczała oczu, bo ci tak zostanie? Czy to tylko moi tak...?

http://z.t -> strefa gastro
Powrót do góry Go down
Pią 21 Sie 2020 - 0:02
Bractwo
Bractwo
Annabelle Wilcox
Annabelle Wilcox

DODATKOWE INFO :
Devil in a black dress

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Każdy popełnia błędy, nawet ktoś tak obsesyjnie dążący do perfekcji jak Annabelle, a może zwłaszcza ktoś taki. Przysłuchiwanie się przekomarzaniom Cartera z Faye nie należało do najprzyjemniejszych momentów wieczora.
Gdyby tylko zauważyła KOMU Faye wcześniej machała, to może udałoby się mikrusowi uniknąć całej TEJ sytuacji. Teraz było na to trochę za późno. Nawet trochę bardzo. A do tego jej najlepsza przyjaciółka miała zamiar ją tutaj zostawić! Tak się nie robi... A jeszcze Idris w tym pomógł.
- Poncz... Co? - Kiedy usłyszała to, co powiedział Pers po prostu zaniemówiła, nie żeby przed chwilą była bardziej rozmowna. Wiedziała, że Carter nie da o tym zapomnieć Idrisowi, jak i całej ich paczce. Poncz jeszcze długo będzie obiektem żartów z biednego pierwszoroczniaka.
Także Faye z nowym kumplem postanowiła zdezerterować, a Ann nie będzie miała zamiaru jej tego odpuścić. Niestety brunetka straciła swoje okienko na rzucenie "idę z wami" oraz wycofanie się z niezręcznej sytuacji. Stała w milczeniu, gdy Hayden postanowił nawiązać do niedawnego pokazu striptizu w wykonaniu osobnika, który ma na imię Sebastian... i chce dołączyć do Hellcats. Ciekawe.
- Czyżby? - W oczach Ann zapaliły się iskierki, które nie zapowiadały nic dobrego. Co prawda Sebastian pokazał już co potrafi w stylu Magic Mike'a, ale nie na tym polegał cheerleading.
- Chyba trzeba przełożyć tę rozmowę. - Przytaknęła Carterowi, ale nie mogła powiedzieć, żeby było jej przykro. Za dużo rzeczy musiała sobie poukładać, a przecież pierwsza nie powie co naprawdę w duszy jej gra. Jeszcze się ośmieszy.
Annabelle odwróciła się od Cartera i Haydena, żeby skierować się w kierunku stanowiska DJ. Jeśli S. chciał być Kotem, to musiał zasłużyć. Może tańczyć potrafił, ale czy miał wystarczająco odwagi, żeby pokazać na co naprawdę go stać?
Powrót do góry Go down
Sob 22 Sie 2020 - 15:56
Bractwo
Bractwo
Gavin Williams
Gavin Williams

DODATKOWE INFO :
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Niemożliwe. Prawie się zaśmiał, kiedy przechodząc przez wąski korytarz imprezowej hali, poczuł niepewną dłoń na swojej koszuli. Odwrócił się zwinnie, konfrontując spojrzenie z jasnookim spojrzeniem całkiem uroczego dziewczęcia - Gavin, tak?...Jeśli się nie mylę... - uniósł brwi, próbując odnaleźć we wspomnieniu jakąkolwiek informację, że się znali. Odwrócił się całym ciałem, spoglądać z góry na drobną sylwetkę studentki, zapewne pierwszorocznej. Zlustrował szybko tak pogrążoną w półmroku bladych świateł dziewczynę, jak i stojące i dosyć szeroko uśmiechające się towarzyszki. Nieco na bezczelna, nachylił się dosyć mocno, jakby nie bardzo usłyszał co właściwie miała do powiedzenia - Jeśli chodzi o Cartera, to o numer możecie zapytać go same. Jest tutaj - jego oddech owiał dziewczęcy policzek i nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć, odsunął się, odsłonił zęby w uśmiechu i ruszył dalej, słysząc tylko zduszone "ale ja nie...".
Wiedział gdzie kierowały go kroki. Rozpięta do tej pory koszula, za chwilę znalazła swoje miejsce przy wejściu nas foam party. Został tylko w spodenkach, a to i tak wydawało się dużo, na pokaz, jaki odsłonił mu się w środku. Zaczesał do tyłu półdługie włosy i wciągnął przez nos wilgotne od pary powietrze. ktoś pchnął w niego falą piany, pozostawiając na nim smugi wilgoci, czyjeś dłonie od razu próbowały wciągnąć w środek największej zabawy, ale szybko wyminął kłopotliwe towarzystwo, szukając uczestników ekipy. Nie widział tam też Cartera.
Uderzyła go fala rozmaitych bodźców - od dudniących dźwięków muzyki, szumu śmiechów, rozmów, po niezidentyfikowane manipulacje ślizgów. Całkiem szybko wychwycił scenę, która nie mogła zapowiadać się najlepiej - jego brat, Ann i jakiś niezidentyfikowany koleś, który znajdował się zbyt blisko jego siostrzyczki. Mina Cartera, którą podłapał, krótkie spojrzenie porozumienia i Gavin niemal w prostej linii ruszył do Ann, przecinając jej drogę do DJ-a - Gdzie się Kruszyno wybierasz? - bez najmniejszych oporów objął ramieniem drobną postać dziewczyny. Dla potencjalnych obserwatorów był po prostu kolejnym cwaniakiem, który wypatrzył potencjalną pannę do podrywu. Ale to co wyobrażali sobie inni, miał w d... głębokim poważaniu. Z ciężkim do określenia uśmiechem, pociągnął siostrę ze sobą, stając obok Cartera, któremu na powitanie zbił piątkę i całkiem przypadkiem, traktując łokciem gościa, który znalazł się w pobliżu. Zbyt blisko rodzinnego spotkania, jak na jego standardy. Z ochronnego objęcia wypuścił Ann dopiero, gdy znalazła się tuż obok Cartera, oddzielając sobą od pozostałych, potencjalnych rozpraszaczy. Wyszczerzył się do obojga, ale w spojrzeniu brakowało sugerowanego rozbawienia.
Nie, nie z nim takie numery. Po całej rodzinnej akcji, widział zbyt dobrze, jak się do siebie czaili. Mieli ze sobą do pogadania, a jeśli on miał robić tu za bohatera - świetnie. Co prawda, nie był cały na biało i brakowało mu rumaka (deskę zostawił w mieszkaniu), ale - jaka impreza, taki bohater.
Powrót do góry Go down
Sob 22 Sie 2020 - 17:04
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Z każdą kolejną sekundą coraz mocniej odczuwał napięcie między dwójką jego towarzyszy. Szybko doszedł do wniosku, że w sumie ani oni, ani to co działo się miedzy nimi nie interesowało Haydena w żaden sposób. Obejrzał się na Sebsastiana, którego miał obserwować i który już w sumie zaczynał szkodzić sobie i swojej opinii, a tym samym jego samej. Zdecydował, że będzie to idealny moment, żeby się ulotnić, zanim jednak miał okazję cokolwiek powiedzieć, Annabelle zaczęła się oddalać w kierunku stanowiska DJ. Westchnął, dopijając swojego drinka do końca. Bak alkoholu w kubku był kolejnym dobrym argumentem, żeby sobie stamtąd pójść. Annabelle szybko jednak wróciła, prowadzona przez kolejnego z Williamsów, który Haydenowi był równie obojętny co ten pierwszy. Gavin trącił go jednak łokciem, przez co Hayden jedynie uniósł brwi do góry. Czasami śmieszył go ten dziwny terytorializm niektórych pseudo samców alfa. Nie miał pojęcia, skąd mogło to wynikać. Może Gavin sądził, że blondyn stanowił jakikolwiek zagrożenie. Cóż, ostatnie co Hayden miał ochotę zrobić na tej imprezie, to odbijać komukolwiek Annabelle. Spojrzał jeszcze na zgromadzoną tutaj trójkę.
   – Bawcie się dobrze – powiedział, odwracając się i wymykając z tej dziwnie niezręcznej dla niego sytuacji. Chciał jeszcze rzucić uwagę odnośnie trzymania łokci przy sobie, ale stwierdził, że może sobie to podarować. Dramy i kłótnie nie były mu potrzebne, zwłaszcza że miał dużo ważniejsze rzeczy do roboty. Swoje kroki skierował w stronę butelki z whisky, którą wniósł ze sobą i starannie ukrył przed innymi imprezowiczami. Nalał sobie kolejnej porcji alkoholu, a drugą porcję wlał do innego kubeczka i poszedł w stronę Sebastiana. Uśmiechnął się lekko w jego stronę.
   – Sebastianie, twoje kocie ruchy spowodowały, że kapitan Hellcats chciała wyzwać cię na taneczny pojedynek – powiedział. Jeszcze tego brakowało, żeby Sebastian i Annabelle wdali się w jakiś dziwny taneczny spór. Seba pewnie by przegrał, a to położyłoby się cieniem na jego osobie. A do tego dopuścić przecież nie mógł. Wręczył chłopakowi kubek z tym lepszym trunkiem, a nie rozwodnionym piwem, czy co to oni tam na tej imprezie mieli. – Właśnie szedłem coś jeść, idziesz ze mną – powiedział. To nie było pytanie i nie czekał na odpowiedź, tylko pociągnął chłopaka za sobą, przy okazji rzucając mu na ręce jego ubrania. – Powinieneś je schować, bo może okazać się, że już ich nie zobaczysz – poradził. Wiedział, że nie tylko takie żarty mogli stroić sobie z pierwszorocznych ich starsi koledzy.

// zt, Hayden idzie do gastro, jeśli Seba chce, to może iść z nim. xDD
Powrót do góry Go down
Sob 22 Sie 2020 - 17:59
Bractwo
Bractwo
Nikky de la Croix
Nikky de la Croix

DODATKOWE INFO :
The World Is Not Enough

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Cóż po paru drinkach nadszedł czas żeby przejść do strefy tanecznej, taniec nie był jej ulubionym zajęciem, ale właśnie wypicie kilku kolejek pozwoliło jej rozluźnić się na tyle, żeby wiedzieć, że jak już przyjdzie co do czego to wszystko co trzeb arobić to tańczyć ponętnie i wyzywająco, lub tez jak twierdzą niektórzy, wulgarnie. Tylko, że mało ją to obchodziło, lubi zwracać na siebie uwagę nie tylko wyglądem, ale i zachowaniem przedstawicieli obydwu płci, a jak komuś to przeszkadza to szczerze mówiąc ich problem, Nikky po prostu chce się dobrze bawić.
I w tym właśnie duchu, po drodze zabierając dwa kubeczki z drinkami, choć bardziej prawdopodobnie był to poncz, wkroczyła do strefy dance. W głowie gdzieś pobrzmiewała jej piosenka Pink 'Get the Party Started', w sunie z niewiadomego powodu. Nie rzuciłą się jednak od razu w wir tańca. Najpierw rozejrzałą się po tłumie ywpatrując jakieś znajomej twarzyczki, z która miałaby ochotę porozmawiać. Właśnie w tym momencie wypatrzyła Annabelle, która co jak co, ale minę chyba miała nieszczegołnie zadowoloną. Nikky postanowiłą po prostu się przylączyć, być może dowie się o co chodzi. Pewnym krokiem, bo tak szybko się nie upijała, podeszła do Annabelle i złożyła soczystego buziaka na jej policzku, następnie podała jej kubek z ponczem. -Ann, moja słodka, jak się bawisz? powiedziała nie spuzczając z niej wzroku.
Powrót do góry Go down
Sob 22 Sie 2020 - 21:36
Bractwo
Bractwo
Carter Williams
Carter Williams

DODATKOWE INFO :
Kind, subtle, polite? I could be that way. But you have to deserve it.

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Akurat kiedy był już gotowy zmierzyć się z tą niezręczną rozmową która była i tak nieunikniona to zawsze coś musi pójść nie tak. Ten cały Heineken, Heyden czy jak mu tam było musiał się po prostu wcisnąć. No ale jak już to zrobił to zobaczył te niebezpieczne iskierki w oczach Ann. Oho, coś się kroi. Nie zdążył jednak zobaczyć rezultatu bo nagle Ann zatrzymał nie kto inny, a jego brat. Zawrócił ją z powrotem, zbili piątaka i jeszcze potraktował z łokcia typa. No i to był właśnie Gavin, wystarczy odpowiedznia sytuacja, porozumiewawcze spojrzenia i już było wiadomo o co chodzi. Od Williamsów nie ma ucieczki. Również się wyszczerzył w odpowiedzi do brata, nie omieszkał go jednak zapytać gdzie się podziewał. To jednak musiało chwilę poczekać bo typ trącony przez Gavina nagle powiedział do tego pseudo tancerza że Ann chce go wyzwać na taneczny pojedynek. Że kurwa co, proszę? Po pierwsze nie słyszał żeby Ann go wyzywała, ale to było najmniej istotne. Że niby ta podróbka tancerza miałaby się mierzyć z Annabelle? No nie, no to po prostu było za wiele dla niego. Ryknął śmiechem na pół sali.
- Ann, Gavin. Słyszeliście to? Zaraz pęknę ze śmiechu. - Spojrzał na Sebastiana - Ja bym na twoim miejscu posłuchał kolegi i poszedł za nim, oszczędzisz sobie przynajmniej kolejnych upokorzeń. - Carter dosłownie mówił i się śmiał, mimo że dla osób postronnych to mogło być mało śmieszne, tak Cartera rozbawiło. Wziął trzy głębokie wdechy żeby się uspokoić po czym zwrócił się do brata.
- Dobrze cię widzieć brachu, powiedz mi tylko co Cię zatrzymało? Jestem pewny że wiedziałeś o imprezie. Wiem też, że nie odpuścił byś sobie, tym bardziej kiedy ekipa też ma być. A są już prawie wszyscy. Na gastronomicznej są Ester, Faye, Hayley i ten nowy wiesz awkward guy. Idris. Wciąż jednak brakuje Blaine'a i Doireann. A brak Dojki to największy minus bo to co tutaj serwują ledwo można nazwać alkoholem. No ale.. - wzruszył ramionami. - Wiesz jak jest.
No ale dobra, w dalszym ciągu Carter i Annabelle mieli niewyjaśnione sprawy, a jak już doszło do tego spotkania to chyba lepiej załatwić to wcześniej niż później, zamiast chodzić później, omijać się albo robić jakieś kwasy w ekipie. To byłoby chyba najgorsze rozwiązanie z możliwych. A jako przywódca ekipy musiał też myśleć o innych. Nagle znikąd pojawiła się dziewczyna z bractwa Nikky, koleżanka Ann z tego co się orientował. No akurat teraz musiała się wtrącić jak chciał w końcu mieć to za sobą. Szybko jednak wpadł na pomysł. Wymienił porozumiewawcze spojrzenia i gesty z bratem po czym złapał Ann za rękę i wziął gdzieś na ubocze. - Wybacz, muszę ją na chwilę wypożyczyć! - Rzucił przez ramię, mając nadzieje że Gavin ją w tym czasie zagada, albo chociaż odwlecze od podążania za nimi. Musiał jeszcze wymyślić gdzie ją wyciągnąć na tą chwilę, oczywistym wydawała się toaleta, ale raz że to by wyglądało dwu znacznie, a dwa że praktycznie każdy mógł podsłuchiwać. Postanowił wziąć ją w jakiś zakątek gdzie nie było zbyt wielu tancerzy. Objął delikatnie dłońmi jej głowę po czym zaczął mówić jej do ucha.
- Annabelle. Wiem że to nie jest idealna pora do wyjaśniania takich spraw, ale to oczywiste że nie możemy udawać że nic się nie stało. Ekipa i tak zdaje się wiedzieć co jest na rzeczy. Obstawiam że przez Faye. Wydaje mi się że lepiej będzie to wyjaśnić teraz niż jak byśmy mieli się przez całą imprezę unikać. - Odetchnął z ulgą kiedy wykrztusił to z siebie. Zanim ją wypuścił jakoś tak odruchowo pogładził jej policzek, patrząc jej w oczy. Miał nadzieje że Gavinowi uda się zagadać tamtą dziewczynę. Wierzył w umiejętności bratam ale nie znał tamtej. No cóż, wygodniej będzie żeby obyło się bez dram. Dramy szkodzą interesom, chyba że dotyczą alfabeciaków, takie przynajmniej można rozwiązać wewnętrznie.
Powrót do góry Go down
Sob 22 Sie 2020 - 22:44
Bractwo
Bractwo
Annabelle Wilcox
Annabelle Wilcox

DODATKOWE INFO :
Devil in a black dress

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Już była na dobrej drodze, żeby jakoś wyrwać się z matni... Wystarczyło tylko podejść do konsoli, dać kawałek DJ-owi i po prostu skoncentrować uwagę wszystkich zebranych na sobie oraz tym nowym dzieciaku, który według słów Haydena chciał dostać się do jej drużyny.
Niestety najpierw jej plany pokrzyżował sam Seigner - ostrzegając tego całego Sebastiana, że nadchodzi czas jego próby, a następnie dołączył do niego Gavin. Nie miała pojęcia, jak Williamsowie to robią. Wystarczyło jedno przelotne spojrzenie (bo nie wątpiła w to, że takie nastąpiło), żeby jeden drugiego zrozumiał bez słowa. I w ten sposób wylądowała znowu obok Cartera z widmem rozmowy na którą chyba nie była gotowa, a może wcale jej nie chciała. Może unikanie problemu nie było, aż takim złym rozwiązaniem?
Jak miała rozmawiać o tym, co się wydarzyło? Nawet nie wiedziała, dlaczego tak źle się czuje z tym, że Carter korzystając z "wolności" zarywa do każdej dziewczyny dookoła. W którymś momencie zaczęło jej ZALEŻEĆ, a w przypadku układu jaki ustalili to nigdy nie kończy się dobrze. Nie, kiedy tylko jedna osoba posiadała uczucia wykraczające poza cielesność.
- Dlaczego psujesz mi zabawę, Gavin? - spytała, kiedy tylko Hayden znalazł się poza zasięgiem głosu Ann. Czy tylko oni mieli monopol na dręczenie pierwszoroczniaków? Chciała tylko pokazać, że do Hellcats wcale nie jest tak prosto się dostać. Zabawić się, bo w końcu była na imprezie. Dlaczego wszyscy dookoła jej tego odmawiali? Chyba zasłużyła na chwilę dobrej zabawy, taniec i alkohol, nawet jeśli był tak kiepski, jak ten serwowany u Delt.
Kiedy Carter tłumaczył swojemu bliźniakowi, jak stoją imprezowe sprawy paczki, Ann wypatrzyła w tłumie Nikky. Oto i jej prawdziwy wybawca, mimo że zbroi ani rumaka nie posiadała. W tym momencie traktowała ją, jako ostatnią deskę ratunku.
Ledwo zdążyła się przywitać z koleżanką i wziąć od niej ten nieszczęsny poncz, to już poczuła jak coś albo raczej ktoś ciągnie ją za rękę z daleka od tłumu, parkietu i głośnej muzyki.
- Ale... - Ledwo zdążyła wypowiedzieć jedno słowo, gdy ten ktoś złapał ją obiema dłońmi za twarz. Właścicielem kończyn był Carter. Czyli wszyscy, nawet on, uparli się, żeby załatwić to tej nocy/wieczoru. Tyle, że tak nie potrafiła. Potrzebowała czasu, żeby wszystko przemyśleć. Powrót lata niewidzianej matki, nagle odkryte uczucia, których nie rozumiała, wobec Cartera, awans na Magistratusa...
- Jak chcesz to wyjaśnić? - Kiedy chłopak mówił jej do ucha, oblała się rumieńcem, którego miała nadzieję, że nie zauważy w kiepskim świetle. Normalnie nie miałaby nic przeciwko, żeby stał tak blisko. Tyle, że byli daleko od normalności. Zbyt wiele pytań,  zbyt mało odpowiedzi i do tego ten mętlik w głowie.
Powrót do góry Go down
Nie 23 Sie 2020 - 12:47
Bractwo
Bractwo
Gavin Williams
Gavin Williams

DODATKOWE INFO :
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Zdecydowanie robił dziś za jakiegoś imprezowego bohatera. Niektórzy nawet nie wiedzieli, że ich ratował, ale ciul z tym - ważny był efekt. Tym ważniejszy, gdy chodziło o brata, albo...jego dziewczynę ich siostrę. Komplikacje wpisywały się chyba w żywot Williamsów, ale, nie od parady miało się zacne wsparcie - Ratuję, a nie psuję. Kiedyś mi podziękujesz - skrzywił się teatralnie na zarzut Ann, zaraz przenosząc uwagę na brata, potem  obracając się połowicznie przez ramię, szczerząc się tylko. Nie ma co, szumu sobie gościu lubi narobić, ale Gavin miał to gdzieś.
- Nie co, a kto - w oczach błyszczała mu znajoma iskra, którą Carter mógł rozpoznać bez problemu - patrz, ja miałem taki tłok po drodze, że nie dorwałem ani kropli. Muszę nadrobić - kącik ust wygiął się ku górze - albo zaczekam na Doireann - co, jak co, ale dziewczyna potrafiła narobić mu smaka, nawet jeśli wolał zapalić, niż wlewać w siebie... poncz. Poncz? Czy panna, która właśnie tak bezceremonialnie wbiła się między nich, przyniosła ze sobą poncz?
Porozumiewawcze spojrzenie nr 2 w kierunku brata i zgrali się niemal w tym samym czasie - to nie czas na ucieczki, siostrzyczko - szepnął do ucha Ann, nim ta zniknęła pociągnięta dłonią Catera. Cokolwiek mieli zdecydować, niechże w końcu to zrobią. Z bratem wskoczyłby w ogień i w gruncie rzeczy - zawsze  widział go z Ann. Nawet jeśli ich rodzice zrobili im mały armagedon zmian.
- Nikky, tak? - sparafrazował pytanie, które sam dziś już usłyszał. Niemal zaszedł drogę dziewczynie, gdyby przypadkiem chciała podążyć za parką. Odsłonił zęby w maksymalnie czarująco-zawadiackim uśmiechu. Podobno był w nim całkiem niezły - Ann za moment wróci, wszystko gra - subtelnie zlustrował dziewczynę, przypominając sobie kilka momentów, w których mieli ze sobą styczność - ale mogę ci dotrzymać towarzystwa, do tego czasu - dodał z kolejnym błyskiem, który rozjaśnił gavinowe źrenice. Zostawił pole do popisu i decyzji dla samej Nikky. Z łatwością mogła się wywinąć i zniknąć gdzieś w tłumie, albo podjąć rzucone spojrzeniem wyzwanie.
Powrót do góry Go down
Nie 23 Sie 2020 - 21:42
Bractwo
Bractwo
Nikky de la Croix
Nikky de la Croix

DODATKOWE INFO :
The World Is Not Enough

STREFA DANCE - Page 2 Empty



To Nikky miała ochotę i zamiar zabrać Annabelle z towarzystwa, bowiem już z dużej odlegfłości było widać, że ta nie ma najszczęśliwszej miny na świecie, a taka, która wskazywała na jakieś mega psychiczne umęczenie. I chciała ją pocieszyć ponczem, mimo, że tutaj mega kiepski, albo chociaż słowami. Niestety jak się okazało nie było im dane zrobić wiele więcej niż się przywitać. Ktoś właśnie odciągał za rękę Annabelle, co już Nikky się zdecydowanie nie spodobało. Chłoipak bezczelnie Annabelle odciągał i oczywiście kolorowołosa byłą gotowa pójść za nimi. Niestety musiała się gwałtownie zatrzymać kiedy dosłownie na jej drodze stanął Gavin. Nikky uniosła jedną brew do góry i posłała mu spojrzenie z gatunku tych, które skłania na przykład studentów pierwszego roku do rozejścia się, szczególnie kiedy stoją oni jej na drodze. Może i tutaj zadziała?
-Tak Nikky. A Ty kto? rzuciła przyglądając się chłopakowi. Najchętniej to by się po prostu obok niego przepchnęła, ale jak na razie nie chciała robić sceny, w którą niewątpliwie ta sytuacja by się przerodziła. -Zdecydowanie wolałabym usłyszeć od niej samej, że wszystko gra Nie miała zamiaru na pewno znikać w tłumie, wręcz przeciwnie, postapiła krok do przodudelikatnie położyła dwa palce na klatce piersiowej cłopaka i nachyliła się do jego ucha by mu wyszeptać.
-Jakikolwiek głos teraz Ci podpowiada, że dobrze jest mnie tu zatrzymywać, dobrze radzę, nie słuchaj go odparła i rzuciła mu niezbyt przyjemne spojrznie kiedy się odchylała.
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 2:20
Bractwo
Bractwo
Carter Williams
Carter Williams

DODATKOWE INFO :
Kind, subtle, polite? I could be that way. But you have to deserve it.

STREFA DANCE - Page 2 Empty



To było piękne jak oni się dogadywali bez słów, a najzabawniejsze w tym wszystkim było to że inni zastanawiali się jak oni to robili, no ale co się dziwić? W końcu znali się od urodzenia, przebywali ze sobą bardzo często. W końcu nauczyli porozumiewać się gestami oraz odpowiednimi spojrzeniami. A ten błysk w oku Gavina mógł znaczyć tylko jedno. Znów się odpędzał od fanek Cartera. Naprawdę podziwiał jego cierpliwość, nie jeden dawno by się wkurwił i wytoczył akcje. Ale nie jego brat, on był naprawdę wyjątkowy.
Wróćmy jednak do spraw z Annabelle, bo teraz to było najistotniejszą sprawa dla Cartera. Nie był w stanie zauważyć jej rumieńca, a szkoda, zawsze uważał że wygląda słodko kiedy się czerwieni. Do rzeczy jednak.
- Jak to jak? Zniknęłaś tak nagle, potem postanowiłaś przerwać nasz "związek" przez naszych starych. Słuchaj wiem, że namieszali, tak samo twoja matka jak i mój ojciec. Pomyśl jednak, naprawdę chcesz by nasi starzy mieszali nam w życiu? Tu przecież nie chodzi o nich tylko o nas, a ja nie chcę przerywać tego co było między nami. Nie mówiąc o tym że nie jesteś jakąś pierwszą lepszą. Brakowało mi Ciebie. Poza tym, jeśli czegoś potrzebujesz, powiedz mi. Zrobiłbym dla Ciebie wszystko jeśli byłoby to w mojej mocy. - Mogło to nie brzmieć zbyt przekonywująco, biorąc pod uwagę że taki już był. On sam jednak zaczął zdawać sobie sprawę z jednej rzeczy. Prócz jego brata, Annabelle i Faye, większość ekipy miała go za typowego podrywacza co się mizdrzy do każdej i właściwie nawet nie próbował ich wyprowadzić z tego przekonania. Wystarczyło mu to że wierzyli w jego zdolności przywódcze. Jedynie Annabelle znała jego prawdziwą naturę, no i oczywiście jego brat. I taka kolej rzeczy mu pasowała. Może to właśnie dlatego ta rozłąka dała mu do myślenia? Może właśnie tego potrzebował by coś w końcu zrozumieć. A co jeśli było już za późno? Tego by nie chciał. Złapał delikatnie Annabelle za podbródek i spróbował pocałować. Jeśli nie odwzajemniła lub przekręciła głowę dostała tylko delikatnego buziaka w usta/policzek.
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 14:23
Bractwo
Bractwo
Gavin Williams
Gavin Williams

DODATKOWE INFO :
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Pozory często myliły. To, co na pierwszy rzut oka wydawało się prawdą, sięgało dużo głębiej. Tym bardziej, gdy przychodziło się mierzyć z czymś trudnym. Ucieczka przed konfrontacją tylko pozornie pomagała, ani nie rozwiązując problemu, a czasem nawet pogarszając sytuację. Był tez przekonany, że takiej konfrontacji potrzebował Carter i Ann i nikt  mu nie wmówi, ze było inaczej. Znał tę dwójkę wystarczająco długo, by obstawiać przy swoim. I tym samym, przyszło mu mierzyć się z nieco zbyt agresywną, jak na jego standardy - studentką.
Spojrzenie, które mu posłała, miało zapewne wywołać na nim jakiś negatywny wpływ, ale nie był pierwszakiem, którym zapewne chciałaby pomiatać. Sam uniósł brew, pozostawiając na ustach wyraz lekkiego rozbawienia - Gavin - bez zawahania podał swoje imię, chociaż zakładał, że akurat ona mogła go kojarzyć z bractwa. Nieważne. Wydawała się już na wstępie być wrogo nastawiona, chociaż nie widział zbyt wielu przyczyn ku temu - Powie ci za chwilę sama, chwilowo jest zajęta - nie przejął się ani spojrzeniem, ani roztaczaną aurą pewności. Nie poruszył się też nawet o krok, gdy zbliżyła się, wystarczająco blisko, by usłyszeć jej szept. Był wyższy od niej, nie ułatwiał jej zadania, gdy się ku niemu nachylała - Jakikolwiek głos słyszę w głowie, nie należy do ciebie - odezwał się równym szeptem. Głos miał spokojny, nie pozwalając sobie na głupią prowokację, jakiej zapewne oczekiwała. Nie miał czasu, ani ochoty na robienie większych scen. Nie on był od tego, a zanim wróci Carter i Ann, potrzebował w miarę utrzymać dziewczynę w ryzach.
A najzabawniejsze, że w tłumie tańczących i szumie dźwięków, mogli wyglądać po prostu jak jedna z wielu par, oblanych pianą i kolorowymi światłami. Przynajmniej na razie.
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 17:38
Bractwo
Bractwo
Annabelle Wilcox
Annabelle Wilcox

DODATKOWE INFO :
Devil in a black dress

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Gdyby nie Gavin to najprawdopodobniej nie poznałaby Cartera. Co nie zmieniało faktu, że tej nocy obaj bracia wyjątkowo ją irytowali. W tym momencie nie chciała oglądać spektakli wzajemnego zrozumienia oraz wsparcia obu braci. Nie miała ochoty ani siły na konfrontację, ani na rozmyślanie na temat tego, co wydarzyło się latem.
Dlaczego żadne z ich paczki nie potrafiło zrozumieć, że chciała się wybawić, upić się, zapomnieć?
To nie oni musieli zmierzyć się z widmem despotycznej matki, które było większe, niż kiedykolwiek? Na dodatek pojawiło się zbyt blisko, jak na gust Annabelle. Zawsze, ale to zawsze działo się coś złego za jej sprawą. Powinna spytać, dlaczego nikt tego nie rozumie, ale na to pytanie doskonale znała odpowiedź. Bo nikomu nie powiedziała. Nie była pewna wcześniej i teraz też nie zamierzała opowiadać całej swojej historii.
Ale nie tylko Annabelle była uparta. Ona milczała, gdy Carter postanowił mówić. Jakoś udało mu się trafiać we właściwe struny, a to już było coś... Zwykle, gdy Ann coś postanowiła to nie było od tego odwrotu. Chciała uwolnić się od wpływu od swojej matki, a czy nie było lepszego sposobu, niż dać jej do zrozumienia, że jej powrót nic nie znaczy?
Nie usłyszała do końca tego, co chciała usłyszeć. Nie była to deklaracja uczuć, ale sam fakt, że Carter nie uznaje ją "jako każdą inną", już coś zmieniał.
- Wszystko? - cicho powtórzyła za Carterem. Śmiałe zapewnienie, nawet jak na niego. Nie bał się, że postanowi to jakoś wykorzystać przeciwko niemu?
- Niebezpieczne zapewnienie... - na twarzy Annabelle zagościł tajemniczy półuśmiech, który zniknął, gdy Carter złapał ją za podbródek i zaczął nachylać się nad nią. Tylko kilka sekund na decyzję... Która była właściwa?
Nie miała pojęcia, ale podążyła za uczuciami, których nie rozumiała. Kiedy ich wargi się spotkały, odwzajemniła pocałunek. Rzuciła się z przepaści, nie wiedząc, czy ma ze sobą spadochron.
Cóż, kto nie ryzykuje, ten nie zyskuje...
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 18:36
Bractwo
Bractwo
Carter Williams
Carter Williams

DODATKOWE INFO :
Kind, subtle, polite? I could be that way. But you have to deserve it.

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Jej odpowiedź sprawiała wrażenie jakby dotarło do niej tylko to że zrobi dla niej wszystko, wydawało mu się jednak że chociaż część tego co powiedział do niej dotarło oraz że przyniosło choć minimalną ulgę bądź zrozumienie tego jak się czuje. Carter nie należał do wylewnych, ale to chyba już taka cecha Williamsów, rozmowa o uczuciach przychodziła mu z trudem i często nie chciała przejść przez gardło. Czasami chciałby powiedzieć wprost ale zawsze coś go blokowało, jakby niewidzialna siła zaciskała mu gardło kiedy próbował mówić o własnych uczuciach.
Zaczął się zastanawiać czy rzeczywiście nie przesadził mówiąc że zrobi wszystko, ale nie było już odwrotu, Williamsowie nie rzucają słów na wiatr, więc skoro ją zapewnił, to będzie musiał to wypełnić, pozostawało mieć nadzieje że Ann nie wykorzysta tego przeciw niemu.
- Wszystko w granicach zdrowego rozsądku oczywiście. - Raczej nie każe mu się rzucić z 10-ego piętra, ale nie zaszkodzi delikatnie naprostować przyrzeczenia, tak dla własnego bezpieczeństwa. Oby tego potem nie pożałował. Miała racje mówiąc że to niebezpieczne zapewnienie, ale co się stało już się nie odstanie.
Kiedy odwzajemniła pocałunek, poczuł ulgę w sercu, dało mu to cień nadziei na to, że jednak czuje coś więcej niż tylko cielesne pożądanie. Czas jednak pokaże jak to wyjdzie. Póki co napawał się smakiem jej ust oraz bliskością jaki daje zwykły, niewinny pocałunek. A całował ją długo i namiętnie, kiedy przestał ją całować przytulił ją jeszcze do siebie chłonąc zapach jej słodkich perfum. Kiedy odsunął się powoli od niej, spojrzał w jej oczy, przez chwilę nie mówił nic, po prostu dał mówić oczom, a w nich nie było samego pożądania, było tam coś jeszcze, ta iskierka uczucia, nie wiedział czy Ann zdoła to wyczytać, jednak dotychczas jego wzrok z reguły wyrażał czyste pożądanie, być może zauważy różnice.
- Chyba powinniśmy wracać. Zanim twoja koleżanka i mój brat się tam pogryzą. - Roześmiał się lekko. Jeśli zgodziła się na powrót, w drodze powrotnej pokusił się nawet na próbę złapania jej za rękę, jednak jeśli ją odrzuci zrozumie, uznając to za to że niekoniecznie ma ochotę się chwalić tym że już się pogodzili, albo jakiego by tam powodu nie miała.
- A teraz chodźmy się zabawić! I niech wszyscy zobaczą jak bawią się ALFABECIAKI! - Zaczął się śmiać wesoło, ta rozmowa, a w szczególności ten pocałunek poprawiły mu nastrój.
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 19:12
Bractwo
Bractwo
Annabelle Wilcox
Annabelle Wilcox

DODATKOWE INFO :
Devil in a black dress

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Cóż, w takim razie było ich dwoje. Annabelle też nie należała do osób zbytnio wylewnych, jeśli chodzi o ich uczucia. Nie szastała nimi na około, niczym pieniędzmi ojca, ale też nie zostało ich jej zbyt wiele, by móc to robić. Może dlatego też zareagowała latem, bo bała się, że ponownie zostanie jej zabrane kolejne uczucie, jakby matce nie wystarczyło zabranie Annabelle jej brata i siostry.
Tyle, że nie zabierze jej też Cartera, ani Gavina, ani żadnego z jej przyjaciół. Jej matka nie miała już żadnego wpływu na życie swojej córki i czas zacząć to pokazywać.
- Na mój zdrowy rozsądek można liczyć. - roześmiała się krótko, po czym patrząc na kubek z ponczem skrzywiła się.
- Albo jednak nie. - raczej nie powinna była w ogóle pić, ale bycie trzeźwym na imprezie studenckiej nie było zabawne. Następnego dnia lepiej było nie pamiętać tego, co widziało się pośród dzikiej gromady ludzi, którzy wyszli z liceów, żeby posmakować po raz pierwszy wolności. Jak pewien rozbierający się koleś... Tego szybko nie zapomni. Brrrr...
Jednak w tym momencie nie liczył się dzieciak, który myślał, że potrafi tańczyć tak dobrze, żeby być w Hellcats. Nawet nie myślała o tym, jak podle została wystawiona przez Faye. W zasadzie powinna jej chyba podziękować?
Cieszyła się, że Carter znowu ją przytulał. A nie jakiegoś podlotka, który myślał, że w ogóle zwróci na nią swoją uwagę. Zresztą nieważne, teraz była tylko ona i Carter. Razem.
Jedyne co ją martwiło to jego spojrzenie. Dotychczas widziała w nim tylko dzikie pożądanie, namiętność i zwykłe pragnienie posiadania. Teraz pojawiło się tam coś innego, czego jeszcze nie rozumiała.
- Zdecydowanie, Nikky nie potrafi odpuszczać. - Zwłaszcza gdy uważa, że jej przyjaciołom źle się dzieje - to już dodała w myślach, żeby nie wywoływać zbędnych dyskusji.
Krótko uścisnęła jego dłoń, gdy próbował ją złapać, ale po chwili puściła. Jeszcze nie chciała pokazywać, że wszystko wróciło do normy. Jeszcze przez moment chciała się tym cieszyć sama.
- Nadal uważam, że ta nazwa jest kretyńska. - Westchnęła, ale podążyła za nim w kierunku Gavina oraz Nikky. Miała nadzieję, że jej koleżanka nie zjadła brata Cartera na kolację.
Powrót do góry Go down
Pon 24 Sie 2020 - 20:42
Bractwo
Bractwo
Nikky de la Croix
Nikky de la Croix

DODATKOWE INFO :
The World Is Not Enough

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Agresywna to dopiero Nikky być, jak na razie to była co najwyżej asertywna, a przynajmniej tak siebie widziała. Niezbyt dobrze znosiła kiedy ktoś zachowując się jak piesek na posyłki kogoś innego staje jej na drodze, a tym razem miało to miejsce w dosłowny sposób. Jak dla Nikky to Annabelle nie potrzebowała niczego co zaczynałoby się od zaciągania jej za rękę gdzieś do kąta, szczególnie w nienajlepszym nastroju, do tego mniej lub bardziej pijana, stopnia upicia Annabelle Nikky nie zdążyła nawet zobaczyć, tak szybko jej koleżanka została odciągnięta. Cała sytuacja zdecydowanie się jej nie podobała i nie miała najmniejszego zamiaru tego ukrywać.
-Chwilowo to została gdzieś zaciągnięta bez pytania czy chce warknęła w kierunku Gavina. Szczególnie irytowali ją tacy właśnie uważający się za samców alfa faceci, którzy myślą, że dziewczyna można zabierać gdzie się chce bez pytania ich o zgodę. Ich pomocnicy również.
Z bractwa pewnie go kojarzyła, ale miała na tyle rozsądku, by po alkoholu, szczególnie, że nie pamięta do końca jego rangi, nie robić scen. Nie znacvzy to jednak, że od tego momentu imię Gavina i jego twarz nie wryła się jej w pamięć. Gdyby była zwykłą studentką, nie należała do bractwa, zapewne dużo bardziej agresywnie, zgodnie ze swoim charakterem by podeszła do tego. Jednak, ze względu tego, że należała do bractwa, wiedziała, że lepiej publicznie nie przyciągać na siebie uwagi szczególnie w negatywny sposób. Stąd też przez cały czas dla postronnych mogli wyglądać jak kolejna rozmawiająca para.
-Wielka szkoda, że to nie mojego głosu słuchasz. Ale gratulacje, dobrze Cię wytrenował rzuciła patrząc na Gavina od stóp do głów. Na szczęscie dla wszystkich, pewnie w tym momencie Nikky zobaczyła wracającą Annabelle i to w jednym kawałku, co na pewno wywołało ulgę widoczną na jej twarzy.
Powrót do góry Go down
Wto 25 Sie 2020 - 1:12
Bractwo
Bractwo
Carter Williams
Carter Williams

DODATKOWE INFO :
Kind, subtle, polite? I could be that way. But you have to deserve it.

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Koleżanka Ann nie potrafiła odpuszczać co? Nic nie szkodzi. Jak znał brata, pewnie zabijał ją swoją grzecznością. Kompletnie byli różni pod tym względem, ale jednocześnie bardzo dobrze w tym zgrani. Gdyby pracowali w policji i mieli odtworzyć scenariusz "Bad cop, good cop" to Carter i Gavin idealnie by się do tego nadawali.
- Kotku, jak sama dobrze wiesz, ja też nie należę do osób które łatwo odpuszczają. No chyba że chodzi o ekipę, im to dużo uchodzi płazem. - Roześmiał się. Tak jakby kompletnie nie przejmował się tym jaka jest Nikky, bo i tak też było. W dniu dzisiejszym chyba nic nie zdoła mu już popsuć nastroju, był szczęśliwy, wyjaśnił sobie sprawy z Annabelle, a w dodatku wyszło to lepiej niż myślał. A wszystko to dzięki Faye i bratu. Poczuł uścisk jej delikatnej dłoni kiedy próbował ją chwycić, szybko jednak puściła. Zrozumiał przekaz, mimo to cieszył się, ten drobny gest powiedział mu wiele i to w tym pozytywnym znaczeniu.
Śmiał się nadal kiedy usłyszał że ta nazwa jest kretyńska. - Być może i masz rację, ale z drugiej strony idealnie oddaje obecną sytuację w ekipie. Nie uważasz? - Uśmiechnął się do niej ciepło.
Kiedy znaleźli się już w zasięgu wzroku Nikky i Gavina, zdołał dostrzec cień ulgi na twarzy dziewczyny, który go totalnie nie interesował. Podszedł do nich i wymienił porozumiewawcze spojrzenia z bratem. Blask na twarzy Cartera mógł jasno powiedzieć że rozmowa poszła bardzo dobrze. Wyraz twarzy Gavina z kolei mówił że dziewczyna nie odpuszczała przez ten czas. Very well. Zwrócił się w jej stronę z uśmiechem na twarzy.
- Zdaje się że chyba strasznie się piekliłaś żeby "uratować" przyjaciółkę z moich szponów. - Zaśmiał się z własnego żartu. - Podczas gdy zwracam ją w nienaruszonym stanie i chyba nawet w nieco lepszym nastroju, choć w tym temacie to już pozwolę się wypowiedzieć Ann. Przechodząc jednak do sedna, zdaje się że to ze mną masz problem a nie z moim bratem, więc słucham, masz niepowtarzalną okazję powiedzieć mi coś i zostać wysłuchana. - Puścił jej oko a uśmiech nie schodził mu z twarzy, było to prowokacyjne, prawda. Jego dobór słów wręcz prosił się o kontrę ale kompletnie miał to gdzieś. Taki już był, kto go znał ten wiedział.
Powrót do góry Go down
Wto 25 Sie 2020 - 14:08
Bractwo
Bractwo
Annabelle Wilcox
Annabelle Wilcox

DODATKOWE INFO :
Devil in a black dress

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Ostatnie z czego znała Nikky to odpuszczanie czegokolwiek w takiej sytuacji. Nic dziwnego, że dziewczyna się zirytowała. Ann pewnie też by poniosły nerwy, gdyby chodziło o jej przyjaciółkę, a Gavin z Carterem zachowywaliby się w taki sposób. W zasadzie sama była na nich zła, mimo ostatecznego rozwiązania całej sytuacji.
- Czasem mógłbyś, ta niewidzialna korona ci nie spadnie. - Ann tylko wywróciła oczami w reakcji na słowa Cartera. Nie był ich niańką i nie musiał się spinać o takie drobne rzeczy. Poza tym dobrze jest wiedzieć kiedy przestać i odpuścić.
- Spokojnie Nikky, nic mi nie jest. Musieliby postarać się bardziej, żeby cokolwiek mi zrobić. - uśmiechnęła się uspokajająco do dziewczyny. Nie musiała się o nic martwić, przynajmniej jeśli chodziło o tę dwójkę nadzbyt pewnych siebie samców.
- A teraz chodźmy gdzieś, gdzie tak nie daje po uszach i znajdziemy coś do picia. - Wzięła Nikky pod ramię mając zamiar się z nią ulotnić. Może i zgodziła się wrócić do Cartera, ale dalej miała pewne rzeczy do przemyślenia. Najlepiej z dala od niego.
- A panowie pobawią się grzecznie, sami. - Albo dołączą do reszty ekipy - tu rzuciła ostrzegawcze spojrzenie Carterowi. Na razie nie chciała, żeby pozostali wiedzieli, nawet Faye, a zwłaszcza ona, bo pleciuga znowu rozniesie po całym uniwersytecie. Chciała jeszcze trochę nacieszyć się tym, że Ester przestanie docinać jej inteligencji, czy raczej jej braku w mniemaniu Latynoski.

zt > strefa gastronomiczna
Powrót do góry Go down
Czw 27 Sie 2020 - 6:02
Bractwo
Bractwo
Gavin Williams
Gavin Williams

DODATKOWE INFO :
Podstawą szczęścia jest wolność, a podstawą wolności odwaga

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Nie miał pojęcia, skąd u niektórych kobiet brała się mania dominowania wszystkiego i wszystkich, trzymając się tylko własnej wizji prawdy i nie dopuszczając innej wersji. Zaślepione chęcią kontroli, udowadniając światu, jakie to niezależne potrafiły być. W nieokreślony sposób - traciły na kobiecości i nie pomagał wyzywający wygląd. Nie musiało go to jednak interesować, odcinając się dystansem od nachalnych jednostek. Chociaż - musiał przyznać, przykro było patrzeć na kogoś w ten sposób. Raz jeszcze jednak - tam się kończyła ich granica, gdzie zaczynała dla niego - I po czym to wywnioskowałaś? Po kilku sekundach przyglądania? - proporcjonalnie do warknięcia dziewczyny, zachował chłodny ton. Chłodniejszy niż początkowo, który chciał podejść do tego z rozbawieniem. Tutaj - nie działał. A im dłużej trwał w aktualnej pozycji, tym mocniej upewniał się w swojej obserwacji.
- A ja nie żałuję - skwitował - Wiem. Po to są takie treningi. A wiesz, co to za głos? Rozsądek. I mam wrażenie, że się dziś mocno z nim minęłaś - kilka ostatnich słów wypowiedział ciszej, nachylając się samemu w kierunku dziewczyny, po czym wyciągając rękę, by odsunąć palce, które się wciąż o niego opierały. idealnie w czasie, na horyzoncie pojawił się Carter i Ann. Przelotne spojrzenie na oboje i porozumiewawczy kontakt z bratem wyjaśnił niemal wszystko. O szczegółach dowie się później - Nikky.. - niezależnie od tego, czy się cofnęła, czy nie, spojrzał na twarz już-znajomej dziewczyny - wygląda na to, że należą mi się przeprosiny - uniósł jedną brew - a Ty Kruszyno, mogłabyś trochę we mnie wierzyć - wykrzywił usta, po komentarzu. Nie był chłopcem do ugłaskania. Żaden z Williamsów nie był. Ostatecznie odwrócił się do brata - zwijamy się stąd. Musze się czegoś napić - nachylił się i strzelił brata w plecy - i zakładam, ze TO już nie będzie ci dziś potrzebne? - rozciągnął usta w uśmiechu. W dłoni pojawiła się nieduża karteczka z widocznym numerem telefonu, podpisem Molly i odbitym w czerwieni pomadki, całusem. Oczywiście, widocznym tylko dla Cartera.
Powrót do góry Go down
Czw 27 Sie 2020 - 21:30
Bractwo
Bractwo
Nikky de la Croix
Nikky de la Croix

DODATKOWE INFO :
The World Is Not Enough

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Cóż za olbrzymi brak zdziwienia kiedy chłopak, z którym wróciła Annabelle jak tylko się odezwał okazał się być kolejnym samcem alfa, chyba nawet większym niż ten, który robił tutaj za drzewo zwalone na drogę. W duchu przewróciła oczami, miała też wizję jak niczym Raiden lub Imperator Palpatine razi ich obu wiązkami elektryczności wystrzelonymi z ręki na miejscu. Szkoda, że to tak nie działa. Niemniej posłała Annabelle spojrzenie, które jasno mówiło 'Poważnie, taki facet Cię kręci?'.
Przeniosła spojrzenie na Cartera, na razie pozwalając mu ściągnąć swoje palce z jego klatki piersiowej i uniosła jedną brew do góry i przekrzywiła głowę na bok.
-Cóż, śmieszy Cię, że koleżanki się o siebie martwią kiedy jedną z nich nagle odciąga facet na imprezie do miejsca gdzie moga być sami. To Twój problem nie mój. Ale....gratuluje, nieźle go wyszkoliłeś. Myślaleś o karierze w tresurze? powiedziała i tym razem to ona błysnęła bialutkimi zebami w uśmiechu, który nie był niczym przyjemnym.
I cóż dominacja, choć Nikky ją lubiła, to nie o nią chodziło w tym wypadku, a o zwyklą ochronę koleżanki. I tak Nikky byłaby gotowa oczy wydrapać w obroie koleżanek. Szczególnie, że Annabelle raczej nie należała do dziewczyn dających się namówić bez przymusu nieznajomym na szybkie numerki w ciemnym rogu na imprezie, to już raczej Nikky można by o to posądzić.
-Przeprosić? Za to jak idealnie odgrywałeś rolę przewróconego pnia na drodze? coś jeszcze chciała dodać, ale została pochwycona przez Annabelle pewnie i na szczęście. Dała się odciągnąć i skierowała dużo łagodniejsze spojrzenie na nią. -Dobra. Za karę, za wywijanie takich numerów jak znikanie, musisz znaleźć nam naprawdę dobrego drinka powiedziała i puściła do Annabelle oko.
Powrót do góry Go down
Czw 27 Sie 2020 - 23:42
Bractwo
Bractwo
Carter Williams
Carter Williams

DODATKOWE INFO :
Kind, subtle, polite? I could be that way. But you have to deserve it.

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Uśmiech, pomimo usilnych starań Nikky nie schodził Carterowi z twarzy pokusił się nawet o teatralne ziewnięcie. Ta dziewczyna zachowywała się jakby miała wielkiego kija w dupie, a w dodatku jakby ją trochę za mocno uwierał, przez chwilę nawet chciał jej to wprost powiedzieć, uznał jednak że nie byłby to najlepszy pomysł, tym bardziej w obecności Ann. Dopiero co się pogodzili, nie chciał się z nią pokłócić o jakąś jej koleżaneczkę. Nie oznaczało to jednak że powstrzyma się od kontry.
- Co mnie śmieszy to, to że zachowujesz się jakbyś miała kija w tyłku. W mojej lub mojego brata obecności, czy z naszej strony nie grozi Annabelle żadne niebezpieczeństwo, bo dbamy o swoich. Więc zapamiętaj to sobie dobrze. A jeszcze jedno, nikogo nie tresuję, ale nie będę Cię też wyprowadzał z błędu, bo gdybyś była tego warta, to już mój brat by ci wyjaśnił. - No cóż, jednak nie udało się bez komentarza o kiju, ale chyba załatwił to całkiem grzecznie jak na niego. Tym bardziej że miał ochotę jeszcze rzucić że mógłby ją wytresować, był jednak przekonany iż byłoby to odebrane w zupełnie innym kontekście niż miał w zamierzeniu, dlatego wolał sobie odpuścić.
Kiedy próbowała dogryźć Gavinowi, miał ochotę ją znowu skontrować, postanowił jednak pozostawić to bratu. Nie był już tym małym Gavinem który potrzebował protekcji brata. Choć i tak podziwiał go za to jaki potrafi pozostać opanowany i nadzwyczaj uprzejmy do kogoś kto próbuje mu ubliżyć.
Kiedy dziewczyny odeszły i usłyszał od brata i piciu, wyszczerzył zęby. - A żebyś wiedział brachu. A mam tak dobry humor, że nawet ten rozwodniony alkohol mi go dziś nie zepsuje. - Po czym poczuł uderzenie w plecy i zobaczył kartkę w dłoni Gavina. Spojrzał na brata. - Zdecydowanie nie będzie mi to potrzebne. Ale może ty skorzystasz? - Dźgnął łokciem brata i puścił mu oko. Był niemalże pewny że ten nie skorzysta, ale spróbować przecież nie zaszkodzi. Przy okazji zobaczył tacę z pełnymi szklankami piwa. Wziął dwie. Jedną podał bratu.
- Na razie możemy zacząć od piwa, potem się zobaczy. - Roześmiał się po czym upił pół szklanki jednym haustem.
Powrót do góry Go down
Pią 28 Sie 2020 - 20:05

Sponsored content

STREFA DANCE - Page 2 Empty



Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 

Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next

 Similar topics

-
» STREFA FUN
» STREFA CHILL OUT
» STREFA GASTRONOMICZNA

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-

Forum stworzone na podstawie serialu The Order - opisy uniwersum zostały opracowane z wykorzystaniem informacji z serialu. Styl oraz grafika są dziełem administracji. Część kodów na forum jest zaczerpnięta ze stron CCCrush + Terrible.