"Mileena zatopiła swoje sztylety w czaszce przeciwnika, by następnie oderwać mu głowę i zacząć wyjadać twarz, by następnie pokazać piękny, zakrwawiony uśmiech do kamery, a głowę odrzucić na bok. Komentator głośno ogłosił "Mileena wins, Fatality". Hayley spojrzała na Ann i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
- No nie bój się... następnym razem ci się uda, teraz horror time! - sztucznie pocieszyła Ann, by następnie kopnąć Ester, by ogarnęła film do oglądania."

Dobra kumpela do oglądania horrorów i grania w MK, poznały się jak Hay dołączyła do alfabeciaków. Pozornie mogłoby się wydawać, że nie mają za wiele wspólnego, no ale fatality w MK zbliża do siebie ludzi.

"- Okej, dobra... To ty lecisz tam do nich i dajesz znak Ester. - Hayley poinstruowała Blaine, na którego z Ester zawsze mogły liczyć, że pomoże im kogoś wkręcić. Zwłaszcza jeśli chodziło o Cartera i jakąś dziunię do której właśnie zarywał. Prank przeszedł idealnie, wszystko było nagrane a Williams stracił okazję na zaliczenie jakieś młodszej studentki. Zbili sobie piąteczkę wszyscy, a następnie B. i E. wyjęli telefony, by polike'ować nowy post Hayley."

Dobry ziomek, na którego zawsze może liczyć, kiedy coś kameruje, by odjebał by było śmieszniej. Nauczyła go trochę podstaw hakowania i nauczyła go poruszania się po deep webie, jednak nigdy nie pytała po co mu ta wiedza.

"- Boże drogi, Jezu Chryste, Matko Bosko, Allahu, Jehowo i inne ikony boskie, w które nie wierzę, możesz w końcu przestać się do mnie przymilać? Ja pierdole. - Hayley parsknęła w stronę Cartera, mając już stanowczo dość jego umizgów. Jakim cudem ktokolwiek na nie leciał. - Jestem aseksualna, nic tu nie zdziałasz, idź marnuj czas na kogoś innego. - dodała po chwili, machając dłonią w taki sposób, by zasugerować mu, by sobie poszedł."

Zarywał do niej kiedyś, jednak Hayley zdecydowanie mu odmówiła. Nie ma pociągu seksualnego, a nawet jeśli by miała, to ma za dużo mózgu, by dać się zauroczyć słabym tekstom Cartera. Obecnie ich relacja polega na wzajemnym docinaniu sobie nawzajem, ale w dość żartobliwym tonie.

"Dziewczynka z Ringu i Jason z piątku trzynastego siedziały sobie na murku spory kawałek od trwającej imprezy halloweenowej. Obie jednak wiedziały, że część studentów wybierze się tędy, by wrócić do swoich pokoi. Hayley stuknęła lekko Ester w ramię by ta się ogarnęła, bo ktoś idzie. Dwie dziewczyny wracające z imprezy, Jason stojący w masce z nożem po środku drogi i Dziewczynka z Ringu kamerująca z krzaków.
- Fajny kostium. - rzuciła jedna z dziewczyn. Jason jednak nie odpowiedział i dramatycznym krokiem zaczął iść w stronę dziewczyn, a jego nóż połyskiwał w świetle księżyca. Nie minęło dużo czasu aż dziewczyny uciekły z piskiem. Hayley wyszła z krzaków, poprawiając swoje włosy, a Ester zdjęła maskę.
- Ehh... słabo zareagowały, czekamy na następnych? "

Twarda laska, a Hayley sobie takie ceni, co nie dają sobie w kaszę dmuchać i nie biegają z pomponami, by dopingować facetów jak ganiają za piłką. Prankowa towarzyszka, są nierozłącznym duo na każdej imprezie.

"- Nie prankujcie Idrisa, już wystarczy... - Faye wywróciła oczami, broniąc nowego nabytku do alfabeciaków. Hayley już samą wyobraźnią była w stanie usłyszeć Esterowe "Bruh" zanim jeszcze padło.
- Niczego nie obiecujemy, mamooo... - rzuciła w odpowiedzi Hay, nie patrząc wgl na Faye tylko zerkając do telefonu, patrząc ile like'ów ma filmik z Idrisem wybierającym boczek z kanapki."

Ta kochana w alfabeciakach, którą każdy kocha i lubi. Hayley też ją lubi, ot typowa miła dziewczyna, dobra kumpelka i tak dalej, o ile nie czepia się pranków, wtedy ma ochotę wywrócić oczami tak, że zostaną jej na drugiej stronie.

"Hayley przemierzała jakieś uniwersyteckie zaułki w poszukiwaniu straconego czasu, kiedy dostrzegła Gava siedzącego po środku niczego i... rysującego? Tak to wyglądało. Wtf. Przyglądała mu się chwilę. Tak, to na pewno był szkicownik i ołówek, oczy jej nie mylą. Podeszła od tyłu, cicho by jej nie usłyszał i zerknęła mu przez ramię.
- Niezłe, nie wiedziałam, że rysujesz. - rzuciła, wyrywając Gava z jego stanu skupienia na tym co rysował. Po jego minie zgadła, że raczej nie miała się kiedykolwiek dowiedzieć, że rysuje."

Hayley nikomu nie zdradziła, że Gav rysuje. Chciał to zachować w sekrecie, no to spoko, chociaż jej zdaniem to było głupie, to szanowała jego prośbę. Co jej nie przeszkadza jednak w proszeniu go o to, by ją kiedyś narysował. Niestety Williams zawsze odmawia, ale Hay kiedyś go przekona!

"- Kamera, akcja! Proszę państwa, oto biedny nowy nabytek alfabeciaków, który właśnie zabiera się do jedzenia tej przepysznej kanapki z bekonem. Obserwujcie tą mimikę! Pierwszy kęs... realizacja... wypluwanie jedzenia!   TAAK! Mamy to! - Hayley relacjonowała na żywo jak Idris zabierał się za swój lunch, gdzie ukryła małą niespodziankę. W tle Carter nie mógł się powstrzymać od śmiechu, Faye gromiła ją wzrokiem, a Ester wyciągnęła rękę, by przybić piąteczkę. "

Nowy nabytek do ich ekipy. Ogólnie jest całkiem spoko, ale to nie wina Hay, że jest jednocześnie też dobrą ofiarą do prankowania. Lubi go, trochę niewinny i nieznający świata, ale jest ogólnie okej.

"Miała się spotkać z Victorem w bibliotece, by ogarnąć szczegóły. Miała część książek na laptopie w wersji pdf, jednak jak widać nikt się nie interesował tym mordercą na tyle, by przerzucić książki o nim na wersje online. Lepiej kręcić słabej jakości westerny o nim. Hay rzuciła torbę przy stoliku, gdzie się ugadała z Victorem, że się spotkają. W tej części biblioteki będą mieli najbliżej do odpowiednich działów. Widząc, że przyszła pierwsza, zaczęła szukać na pobliskim regale jednej książki z bibliografii, którą zasugerował im wykładowca. Czas poświęcić trochę czasu mordercom i ich pokrętnej logice, nawet jeśli padło na mordercę, który był nudny.
- Hej. - rzuciła cicho, widząc kątem oka Victora. W tym samym czasie wyciągając jedną z książek z regału. The Saga of Billy the Kid Waltera Burnsa. Hay nigdy nie pomyślała, że będzie musiała czytać o rewolwerowcach. Hur dur. Jednak jakie miała wyjście. Takie zajęcia."


[Rozgrywka w trakcie]

-Podwójne Long Island Ice Tea. Takie jak Ty robisz najlepiej - powiedziała do Hayley, uznając, że ten mocny drink to najlepsze połączenie no właśnie mocy z tematyką imprezy jaką są Hawaje. Wszyscy bylio jeszcze zdecydowanie zbyt trzeźwi by zaczynać jakiekolwiek ciekawe rozmowy.

Obie studiują kryminologię i Nikky jest częstą bywalczynią w barze, gdzie Hayley pracuje. Nie jest to jakoś szczególnie głęboka relacja, ale dziewczyny darzą się wzajemną sympatią. No i poza tym Nikky zostawia dobre napiwki!

- Coco Extazy? Serio? - zapytał, początkowo lekko oburzony, że w taki właśnie sposób Hayley "podważa" jego opinię, ale to oburzenie trwało tyle co mrugnięcie okiem. - Właściwie to jest naprawdę niezły - przyznał, ponieważ nie było sensu się oszukiwać, że było inaczej. - Mi go możesz zrobić - uśmiechnął się do dziewczyny, bo jak już tak robiła i w ogóle, to mogła i jemu, prawda? Zwłaszcza, że był naprawdę wspaniałym szefem i nigdy nie przejmował się tym, czy faktycznie pracują, czy nie. To znaczy dobra, jakby faktycznie tego nie robili, gdyby Hay naprawdę się dzisiaj nie pojawiła, to możliwe było, że by się tym zaniepokoił i nawet do niej zadzwonił. W końcu prawda była taka, że faktycznie się o nich troszczył, ale tak po cichu, żeby o tym nie wiedzieli, o.

Jej szef i w sumie na tym opis tej relacji mógłby się skończyć na chwilę obecną. Jest spoko szefem, Hay nie ma powodów do narzekania.

- Co ty robisz w moim królestwie? akysz. - wywróciła oczami. Co jak co, ale Haydena nie wpuszcza się za bar, on nie umie into drinki. Proszę was. Następnie spojrzała na Seline i Nikky.
- Absolutnie nie polecam niczego, co on mógł zaproponować jak mnie nie było. - rzuciła, patrząc na Nikky i Seline.
- Aloha. - odparła na przywitanie dziewczynie, którą znała z widzenia. Była tu stałą klientką, tak jak większość znajomych Colta, jednak na chwilę obecną miała ręce pełne roboty i nie miała jak jej obsłużyć.

Pracują razem, dobrze się dogadują. Dobra kumpelowska relacja, ale bez przesady. Gdyby nie widywali się w pracy, albo w towarzystwie Faye, relacja z pewnością by obumarła.

"(...)robiąc dla Seline drinka, na którego w końcu się zdecydowała. Weszła trochę w pracę na automacie, bo lista osób do obsłużenia jakoś nie chciała jej się za bardzo zmniejszyć. - Proszę bardzo, dla ciebie. A za drinka, rozliczysz się już z szefem. - rzuciła, podając Seline drinka i puszczając jej oczko."

Przyjaciółka Fajki i kolejna bywalczyni baru, gdzie przyszło Hay pracować. Może potencjalna dziewczyna szefa? Tego nie jest do końca pewna. No ale głównie widzi ją w kategoriach "przyjaciółka Faye, która zostawia dobre napiwki".