"
I give my life to the cause.




#1 Badacze Miejskich Legend
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Ester Torres
Ester Torres

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ester nie mogła zrozumieć, czemu ktoś czerpie przyjemność z bycia w takich miejscach, jak ta biblioteka. Miejsc stricte wyrwanych z paszczy nowoczesności XXI wieku. Na sile próbujących połączyć nowoczesność ze staromodnością w wystroju wnętrz, jak i budowy budynku. Jakby ci zacofani profesorowie z budynku C, chcieli za wszelką cenę powiedzieć światu, że przeszłość ma swoje piękno. Pewnie większość z nich, chciałaby powrócić do tych "wspaniałych" czasów, gdzie kobiety zajmowały się tylko domem i nie miały żadnych praw wyborczych.
Niemniej, jak wiele złych rzeczy Ester mogła mówić o tym miejscu, było to jedno z cichszych miejsc na kampusie. W połączeniu z komfortem staromodnych kanap i jego dobrą lokalizacją, niedaleko Towsend i budynku A, czyniło to archaiczne miejsce znacznie lepszym od świetlicy w Delbrook. No i ta domieszka tajemniczości, wychodząca wszechobecnych ksiąg, budowała idealny klimat do odkrycia tajemnicy sztuczki tego przeklętego samca.
Wczorajsza impreza miała dość niespodziewany finał. Nikt nie spodziewał się, że Thety mają w zanadrzu jakiejś fajerwerki. Jednak wzrok wszystkich skupił się na mężczyźnie, który odwalił prank stulecia. Wszystkim obecnym wydawało się, że zostały wystrzelone z jego rąk, jakkolwiek irracjonalnie to brzmi. Ester, była jedną z pierwszych osób, które uznały to za zwykły prank i iluzje. Jej teoria z diabełkami i rękawiczką wydawała się wtedy nad wyraz prawdopodobna. Była pod ogromnym wrażeniem tego numeru i gdyby jego znajomi nie zabrali go w ekspresowym tempie, odważyłaby się do niego podejść i mu osobiście pogratulować.
Wraz ze znikającymi promilami, dziewczyna zaczynała powoli odzyskiwać swój zdrowy, feministyczny rozsądek. Zagranie prankstera, nie było przecież lepsze od tego stiptizera. Zrobił to tylko dla atencji i osiągnął znacznie lepsze rezultaty od tego gołodupca. Najpewniej wszyscy teraz o tym plotkują i zastanawiają się, jak tego dokonał. Normalnie by to zignorowała, jak wszelkie inne atencyjne zagrywki samców. Jednak ten tajemniczy mężczyzna, swoim numerem jawnie rzucił jej rękawice. Nie dość, że ją sprankował, to jeszcze spektakularnością tej sztuczki, przyćmił wszystkie jej poprzednie numery. Musi się na nim w jakiś sposób odegrać, jednak wpierw musi się dowiedzieć, jak on to zrobił. Jej początkowa teoria, wciąż wydaje się prawdopodobna, ale nie jest tego, aż tak bardzo pewna, jak podczas tej zwariowanej nocy.
Na szczęście, wszechobecna kamera Hayley nagrała całe to zajście. Przy pomocy kilku komputerowych sztuczek, na pewno będzie można zauważyć wiele interesujących smaczków. Zaprosiła również do pomocy jej kuzyna Blaina. Choć może bardziej powinna liczyć na chemiczną wiedzę Loyda. Bruh. Nie ma teraz siły na zabawę w jego schizofremie. Po tym, jak pomaga mu utrzymać jego dziwne fanaberie w tajemnicy, jest ostatnią osobą w paczce, która może jej odmówić.
Usiadła na jednej z kanap przy stoliku w zamkniętej części czytelni, po raz kolejny odtwarzając na telefonie ten feralny filmik z imprezy. Mając na uszach słuchawki, całkowicie pochłonęła się ponownym oglądaniem tego filmiku.
Powrót do góry Go down
Sro 2 Wrz 2020 - 16:20
Rycerze
Rycerze
Hayley Anderson
Hayley Anderson

DODATKOWE INFO :
Lost forever, nine by nineteen.

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Jak Ester mogła nie wiedzieć czemu ludzie chcą tu przychodzić? SĄ TU KSIĄŻKI OPRAWIONE W LUDZKĄ SKÓRĘ! Ktoś wziął człowieka, zabił, oskórował by następnie oprawić księgę w ów skórę. Jak to mówią na jej wydziale - There always will be fun in the funeral, laughter in slaughter and hot in the psychotic. Tak więc nic dziwnego, że księgi oprawione w ludzką skórę były wystarczającym powodem dla Hayley by odwiedzać to miejsce, nawet jeśli mogła sobie jedynie na nie popatrzeć. Poza tym, ostatnio w wiadomościach było znów o jakimś morderstwie na kampusie, ofiara bez serca. Może też kiedyś ta osoba, skończy jako taka książka. Ta dziwna świadomość, że te książki były kiedyś... kimś. Dreszczyk na plecach murowany.
Tak więc, jak Hay tylko przestąpiła próg biblioteki, zdecydowała się zerknąć na książki, by następnie pójść w miejsce, gdzie się umówiła z Ester. Pod pachą miała swojego laptopa, na którym mogła otworzyć filmik na większym ekranie i odpalić sony vegasa, by móc obejrzeć to wszystko klatka po klatce.
- Yoł. - rzuciła w ramach przywitania, kładąc laptopa na stolik, by następnie uwalić się na kanapie, koło Ester i wyjąć jej słuchawki z uszu. - Słyszałaś o morderstwie na kampusie? Podobno ofiara nie miała serca. - Hayley powiedziała na sam początek. Oczywiście nie było na jej twarzy żadnego strachu czy coś. Bardziej zainteresowanie. W końcu wyjątkowe morderstwa i seryjni mordercy to był absolutnie jej temat. Zginąć jako ofiara seryjnego mordercy. Cóż, już depresję miała, więc o śmierci często myślała, więc taka opcja przynajmniej byłaby ekscytująca! Otworzyła laptopa, by go włączyć i podpiąć się do prądu.
- Jakieś pomysły jak Jacob odwalił te fajerwerki? - spytała, patrząc na Ester, czekając aż na system się załaduje na laptopie.
Powrót do góry Go down
Sro 2 Wrz 2020 - 18:48
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Blaine Astor
Blaine Astor

DODATKOWE INFO :
Potem

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ostatnia noc była dla Blaine'a zagadką i rozczarowaniem w jednym. Ciągle zachodził w głowę, jakim cudem upił się tylko jednym szotem, skoro cały dzień przygotowywał swój organizm pod imprezę, jedząc same tłuste rzeczy.
Widocznie jedynym skutkiem tego misternego planu były tylko ''dodatkowe kilogramy''. Choć nie zwracał uwagi na ilość swojej tkanki tłuszczowej, to dziś czuł się jakoś dziwnie ociężały i nieatrakcyjny. Tak, mężczyźni też mają takie dni!
Jak szczęśliwie się okazało (co podnosiło go na duchu)- rozczarowanie dzielił również ze swoją kuzynką, która poczuła, że ktoś chce ją zepchnąć z piedestału pranksterów. Początkowo nie wierzył, że zgodzi się na pomoc w tak błahej sprawie, ale czego się nie robi dla rodziny. Może się poświęcić, w końcu to ona robi mu za najlepsze "plecy" na uniwersytecie i nie tylko. Kolejnym powodem był fakt, że Ester nie prosi często o przysługi, dlatego ma u niej dług, którego chyba nigdy nie będzie w stanie spłacić. Tak przynajmniej uważał.
Dobrze, że mieli spotkać się w bibliotece, a nie w miejscu, gdzie jest więcej studentów. Na początku roku każdy w głowie miał zabawę, a nie naukę, stąd też to miejsce o tej porze roku świeciło pustkami. Zjawiały się tutaj tylko osoby, które zamierzały walczyć o miano najlepszego studenta na uczelni.
- Wybaczcie zwłokę, ale jakoś nie potrafiłem się zebrać - Przeciągnął się, a do posiadaczy wrażliwych uszu mógł dobiec dźwięk strzelających kości.
- Od razu lepiej- Odetchnął.
- To co, bierzemy się do roboty? Od czego chcemy zacząć? Są tutaj jakieś książki na temat iluzji, Houdini i...jak nazywał się ten taki popularny magik z lat 90tych? - Zmarszczył czoło próbując sobie przypomnieć, choć liczył, że któraś z jego towarzyszek czym prędzej ukróci jego intensywny wysiłek.
- W ogóle, gdyby nie film wysłany przez Hay, to przysiągłbym, że fajerwerki lecące z rąk tego gościa to sprawa alkoholu. Cieszę się, że jednak nie mam takiej słabej głowy. -Wsunął ręce do kieszeni spodni, czekając na 'rozkazy'. Był tutaj w końcu tylko pomagierem!
Powrót do góry Go down
Czw 3 Wrz 2020 - 20:28
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Ester Torres
Ester Torres

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Dziewczyna wpatrywała się w ekran telefonu, licząc że uda jej się wyłapać fragment, który wcześniej był dla niej niewidoczny. Próbowała odrzucić na bok, wszechobecną myśl, że ledwo stojący samiec odpalił salwę fajerwerk z palców. Jednak, czym innym mógł być te „przedmioty”. Poruszały się, z zawrotną prędkością, nie wspominając, że powstały praktycznie z niczego. Drugi fakt dało się łatwo uzasadnić obecnością potencjalnego wspólnika. Niemniej, prędkość tego ciała, była największym problemem, w tej całej zagadce. Ester przypomniała sobie słowa profesora fizyki, mówiącego, że energia nie bierze się z niczego. Dla latynoski, znaczyło to po prostu, że każdy silnik, potrzebuje odpowiedniej ilości paliwa, by móc funkcjonować. Jednak w tym przypadku, by wprawić ciało w taką prędkość, potrzeba dużo energii. Ani Jacob, ani kryjący się za nim wspólnik, ani nawet sama Ester, o niepozornie silnych rękach, nie byliby w stanie nadać nawet jednemu ciału takiej prędkości. A co dopiero serii pocisków. Tylko co to mogło oznaczać?
Z przemyśleń Ester wyrwała ją Hayley, ściągając jej słuchawki z uszu. Z uśmiechem na ustach schowała słuchawki do torby, po czym przywitała koleżankę:
- Bueno Hayley
Słysząc jej uwagę o kolejnym ataku wyjadaczy serc, podniosła lekko brwi ze zdziwienia:
- Temu samcu życie na prawdę nie jest miłe, skoro tak szybko znowu zaatakował. Może to i lepiej. Będzie można postraszyć w nocy, samotnie łażących ludzi po lesie, tak jak wtedy w Halloween. Mam gdzieś w szafie kostium Jasona.
Ester nie była jakąś ogromną fanką seryjnych morderców, jak jej przyjaciółka. Niemniej, mogła się bez problemu założyć, że grasujący po tutejszym lesie psychopata mordujący studentów jest na pewno jakiś samiec, poszukujący atencji. Czytała kiedyś artykuł na ten temat. Kobiecy modus operanti seryjnych morderców, powstałej na podstawie XIX wiecznej pielęgniarki Jane Toppan, która otruła 31 pacjentów pod jej opiekom, obserwując i będąc na ich wezwanie, aż znajdą się po drugiej stronie, mówi że kobiety mają tendencję do zabijania swoich bliskich i osób z otoczenia. Jako, iż ofiara została znaleziona w lesie i to bez serca, na pozór wydaje się iż zabójca jest typowym "łowcom", co wrzuca go do modus operantii mężczyzn. Na szczęście jednak, Ester nie ma zamiaru kierować swojej ścieżki zawodowej, na łapaniu samotnych niespełnionych mężczyzn po 40, co by zaistnieć muszą zabić kilka niewinnych osób. Niemniej jeśli zabójcą jest kobieta, latynoska była przekonana, że tępa policja ją nie uchwyci. Kobiety znacznie lepiej zatajają swoje ślady od nieporadnych mężczyzn.
- Cóż, warto wpierw się upewnić, czy obiekt wystrzeliwany przez tego samca, na pewno jest fajerwerką. Oraz jakim cudem pojawił się znikąd. Moja jedyna teoria, nie opierająca się na tym, że ten palant złamał wszelkie prawa natury, "wyczarowując" ten falsificación fajerwerek, jest fakt, że ma socio en la multitud. Hałas mógł zrobić, przy pomocy diabełek, a światełka mógł zrobić przy pomocy specjalnej rękawicy. Jednak, to wszystko opiera się na tym, że to coś, co wyszło z jego palców, nie jest fajerwerką. A praktycznie wszystkie fakty temu przeczą. Bruh. Popaprane to jest strasznie.
Gdy skończyła opowiadanie swojej teorii, zauważyła wchodzącego do pomieszczenia Blaina. Przywitała go z niewielkim uśmiechem na ustach.
- Zbyt wiele nie straciłeś, dopiero co zaczęłyśmy.
Jej nadpobudliwy kuzyn, liczył że znajdzie rozwiązanie zagadki uczelnianego pranka w książkach. Bruh. Co prawda wybierając tą bibliotekę, jako miejsce spotkania, mogła się spodziewać tego typu komentarzy.
- Copperfield - rzekła z obojętnością, po czym wskazała na ekran odpalającego się laptopa Hayley - Na czytanie książek przyjdzie jeszcze czas. Na razie mamy coś znacznie ciekawszego. Będziemy mogli zniszczyć fasadę tej niedorzecznej iluzji, przy pomocy kilku komputerowych sztuczek naszej wspaniałej panny Anderson. Nawet Copperfield, nie miałby szans z naszym kamerowym demonem.
Zaśmiała się lekko wpatrując się na swoją przyjaciółkę. Co prawda Ann, odrobinę lepiej znała się na komputerach od Hayley, niemniej skoro spiknęła się z Carterem, oznacza to, że była za głupia by włamać się na jego telefon i przeczytać choć jedną wiadomość, jaką zapewne pisał, pisze i będzie pisał do bezmózgich kobiet, takich jak ona. Dlatego bardziej ufała Anderson, w informatycznych kwestiach od panny Wilcox.

Wiedza o mechanice: 14
Powrót do góry Go down
Czw 3 Wrz 2020 - 22:21
Konto specjalne
Konto specjalne
Belgrave
Belgrave

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



The member 'Ester Torres' has done the following action : kostki


'kość 100ścienna' :
#1 Badacze Miejskich Legend  GYXxx4d
Result : 14
Powrót do góry Go down
Czw 3 Wrz 2020 - 22:21
Rycerze
Rycerze
Hayley Anderson
Hayley Anderson

DODATKOWE INFO :
Lost forever, nine by nineteen.

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Co jak co, ale Hayley była tutaj od rozgryzania zagadek specem. W końcu duh, mało było osób, które tak szybko łączyły fakty jak ona. Co do zdolności informatycznych no co cóż. Nie była specem w tej sprawie, jednak coś tam zawsze mogła zaradzić na to i tamto. Bardziej wychodziło jej poruszanie się po internecie, coś co na pewno Blaine może wiedzieć co nie co, w końcu od niej coś liznął w tym zakresie. Na obróbce filmów znała się trochę mniej, no ale zobaczymy co da się zrobić.
- Wydaje mi się, że kiedyś już działy się morderstwa tego typu na kampusie, to też trzeba obadać. - stwierdziła, szukając w głowie skąd jej się tak zdawało. Musiała gdzieś pewnie o tym czytać, chociaż nie pamiętała za bardzo gdzie i kiedy. Zaśmiała się, przypominając sobie ich wygłupy Halloweenowe. - Tym razem można po prostu cię ładnie oblać sztuczną krwią, tak jakby ci się wylewała z ust i zarąbać plastikowe serce z manekina z wydziału biologii i będzie cacy. - Nie będzie musiała zakładać maski, w to zawsze trochę przyjemniej. W końcu nikt nie wiedział dokładnie, kto jest naszym uniwersyteckim sercojadem, tak więc mogła nim też być nasza kochana Ester, right? Zerknęła na laptopa i wklepała szybciutko hasło, by następnie odpalić Sony Vegasa i odpalić video, tak by móc je obejrzeć poklatkowo.
- Widziałam jak się tam wtoczył na ten parkiet, jeśli cokolwiek planował jakieś rękawice czy coś to nie zrobił tego on sam, ten facet ledwo co się trzymał na nogach. - odpowiedziała Hayley wzdychając ciężko. Jacob zataczał się wchodząc na parkiet, taki stan upojenia alkoholowego i pranki nie szły w parze. Można było być trochę podpitym, by się lepiej bawić, ale jak już jesteś blisko zgonu to nie planujesz absolutnie niczego, mózg się wyłącza.
- Logicznym by było, by ktoś inny to zrobił, ale na filmiku widać, że to ewidentnie z jego ręki. - mruknęła, odpalając nagrany filmik w programie, kiedy zjawił się Blaine. Hayley uśmiechnęła się lekko na przywitanie. Hay miała szczęście, że video samo w sobie było bardzo dobrej jakości, w końcu co jak co ale aparat w telefonie miała najwyższej klasy, sama zaciskała pasa, by sobie kupić taki telefon, gorzej było już z jej umiejętnościami obsługi programu, kiedy podjęła się próby rozjaśnienia obrazu.
- Przy okazji jak się będę bawić z tym video, możesz dla mnie sprawdzić, czy kiedyś w przeszłości na kampusie były morderstwa gdzie ofiary nie miały serc? Sądzę, że na pewno trafiło to do prasy. Newsbank.com, murder, belgrave, heartless? - spojrzała na Blaine z dużymi oczkami kotka ze Shreka. Miała dwie zagadki do rozwiązania i chciała się obiema zająć na raz, ale brakło jej rąk, a skoro Blaine na razie i tak stał, to mógłby dla niej to sprawdzić. Następnie wróciła wzrokiem do filmiku, po paru minutach jęknęła z niezadowoleniem.
- Nic więcej z tego filmiku nie wyciągnę, ale możemy i tak go przeanalizować klatka po klatce. - wszystko co próbowała zrobić, by poprawić jasność i wyostrzyć obraz na detalach, powodowało pogorszenie jakości, więc Hayley z niezadowoleniem dała za wygraną i odpaliła oryginał, który dalej był dobrej jakości, no tylko wiadomo, że światło było typowo imprezowo-nocne. Hayley opaliła moment, w którym Jacob wtoczył się na parkiet a później zaczęła przeklikiwać klatka po klatce do momentu, aż się pojawiają fajerwerki.

Wiedza o Informatyce: 74
Powrót do góry Go down
Pią 4 Wrz 2020 - 19:36
Konto specjalne
Konto specjalne
Belgrave
Belgrave

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



The member 'Hayley Anderson' has done the following action : kostki


'kość 100ścienna' :
#1 Badacze Miejskich Legend  GYXxx4d
Result : 74
Powrót do góry Go down
Pią 4 Wrz 2020 - 19:36
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Blaine Astor
Blaine Astor

DODATKOWE INFO :
Potem

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Obie przywitały go z uśmiechem na ustach, więc były w dobrym humorze. Lepiej dla niego. Nie żeby obawiał się bycia rodzynkiem w tym towarzystwie, w końcu w dzieciństwie spędzał czas w podobnym, podzielonym płciowo gronie, ale jednak kiedy kobiety się na czymś skupią, to łatwo można je wyprowadzić z równowagi. Oczywiście tylko wtedy, gdy ktoś zamiast robić to, czego się od niego oczekuje robi milion innych rzeczy. Taki był niestety Blaine.
Ciężko było mu się skupić na jednym zadaniu i zwykle najlepiej mu się pracowało kiedy słuchał muzyki, lub z kimś rozmawiał. A zwykle mówił na tematy zupełnie nie związane z zajęciem, które wykonywał. Całkiem idealny, wymarzony partner do tego typu spraw, huh?
- No tak, Coperfield! - Pacnął się otwarta ręką w czoło, jakby próbując wbić sobie to nazwisko do głowy, aby już nigdy stamtąd nie uciekło.
Nie dziwiło go, że szybko zmieniły temat. Ester była zdeterminowana aby pogrążyć Jacoba (bo chyba tak nazywał się sprawca tego całego zamieszania na kampusie?), a Hayley chciała potwierdzić swoje przypuszczenia dotyczące morderstw.
- Nie za bardzo się trochę wkręcamy w tę całą akcję? - Miał na myśli morderstwa, do których ostatnio doszło na terenie uczelni.
- Zostawmy to policji, a nie bawmy się w dzieci z Riverdale - Za dużo seriali Blaine. Za dużo. Na dodatek nie wiesz, czy dziewczyny go oglądały.
- Ale jasne, zajmę się tym. - Skinął głową niczym szeregowy otrzymujący rozkaz od chorążego, czy innego wyższego stopniem wojskowego.
Wyciągnął telefon z tylnej kieszeni spodni i zaczął przeczesywać internet w poszukiwaniu artykułów na temat zniknięć i morderstw w Belgrave. Chodził tam i z powrotem, jakby miał za dużo energii, ale lepsze to niż gadanie bez sensu.
Słysząc kolejne słowa Anderson uniósł głowę, pozwalając by dłuższe z przodu włosy lekko opadły mu na czoło.
- Dosłownie chwilę przed tym wydarzeniem ten typ stał ze mną przy barze i żadne rękawice i tego typu sprawy nie wchodzą w grę. Mogłem się dobrze przyjrzeć. Jeszcze wylał na mnie alkohol - Skrzywił się nieco. Nie wiadomo czy na samą myśl o trunku wysokoprocentowym, czy na wspomnienie o mokrym ubraniu.
- Może powinniśmy go po prostu znaleźć i spytać. - No tak Blaine. Świetnie, Ester na pewno to chciała usłyszeć. Nie ma chyba nic gorszego niż pójście do swojego "pranksterskiego przeciwnika" i spytanie o wyjawienie swojej tajemnicy. Astor twierdził jednak, że to najrozsądniejsze wyjście, bo rzeczywiście sprawa była trudna. Póki co pozostawali bez jakiejkolwiek poszlaki. Nie mieli nic, o co mogliby 'zahaczyć' swoje podejrzenia.
Wrócił do przeszukiwania artykułów, przysiadając na krześle. Sprawa zrobiła się poważna! Czyżby coś znalazł?
Powrót do góry Go down
Pią 4 Wrz 2020 - 23:49
Konto specjalne
Konto specjalne
Mistrz Gry
Mistrz Gry

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Intencje były dobre,

jednak czasami to nie wystarczyło, żeby odnaleźć to, czego się szukało. Jeżeli chcieli rozwiązać zagadkę, odkryć tajemnicę, to tym razem nie wyszło. Wszystkie artykuły, które pojawiły się w wyszukiwarce Blaine'a faktycznie mówiły o ostatnich tragicznych zgonach, w niektórych nawet wspominano, że coś takiego miało już kiedyś miejsce, ale jednocześnie w każdym potarzano to samo: był to atak niedźwiedzia. Wszystkie raporty policyjne to potwierdzały, nawet jeżeli brzmiało to całkowicie bezsensowne. Co to bowiem za niedźwiedź, który zostawia swoje ofiar w całkowicie nienaruszonym stanie, a jedyne czego je pozbawia, to serce? Musiał to być naprawdę bardzo wybredny niedźwiedź. Czy wasze postacie jednak w to uwierzą, czy może znajdą sposób, żeby odkryć coś więcej? Może warto byłoby pomyśleć o zajrzenie na fora z teoriami spiskowymi, albo poszukanie stworzeń, które żywią się jedynie ludzkimi sercami? A może to wszystko miało jakiś związek z tajemniczym Zamkniętym Bractwem Niebieskiej Róży, o którym przecież wszyscy słyszeli, a część osób była nawet przekonana, że on istnieje? Jedno było pewne - szukanie informacji o atakach, które ostatnio miały miejsce w Belgrave w tradycyjnych środkach przekazu nie mogło przynieść niczego poza zdawkowe wyjaśnienia i ostrzeżenia, że lepiej nie zapuszczać się nocą do lasów, bo może to być niebezpieczne. Tutaj trzeba było ruszyć w poszukiwania na gruncie bardziej grząskim, gdzie fakty mieszają się z mitami, a sami badacze muszą mieć naprawdę otwarte umysły, żeby w ogóle próbować wyjaśnić te wszystkie tajemnice.

@Ester Torres
@Hayley Anderson
@Blaine Astor



Powrót do góry Go down
Wto 8 Wrz 2020 - 10:51
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Ester Torres
Ester Torres

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ester doskonale zdała sobie sprawę z ogromnej "sympatii" Hayley do wszelakich morderstw, zabójstw i innych okropnych złych rzeczy, jaki jeden człowiek robi drugiemu. Nie wspominając, że byłaby w stanie na jednym tchu opowiedzieć biografie najsprytniejszych zwyrodnialców w historii. Może to normalne, dla studentów kryminalistyki, jednak dla Ester, wyglądała to jak jakaś odnoga syndromu grzecznej dziewczynki lecącej na niegrzecznych chłopców. Tak długo, jak w okolicy Belgrave, nie było żadnego prawnuka Jacka Rippera, ta mania była tylko fantazją żądnej mrocznych wrażeń studentki. Jednak, gdy na kampusie pojawił się jakich durny samiec, bawiący się w kanibala, było to tylko kwestią czasu, kiedy panna Anderson, będzie chciała spróbować go złapać.
Dlatego, gdy tylko usłyszała słowa Hayley, o potrzebie szukania dodatkowych informacji o sercowym, uśmiechnięta twarz latynoski wyraźnie spoważniała. Najchętniej powiedziałaby jej prosto w twarz, że nie powinna się mieszać w takie sprawy i zostawić to policji. Za dużo spędziła czasu ze swoim ojcem, by wiedzieć, że takie wciskanie nosa postronnych osób w ciemną strefę, nigdy nie kończy się dobrze. Niemniej, przeczuwała, że jej słowa byłyby jak groch obity o ścianę. Hayley i tak zrobi swoje i jak skończy gdzieś bez serca w ciemnym lesie, to ona będzie musiała żyć do końca życia, ze świadomością, że nie udzieliła jej w tej kwestii pomocy.
Westchnęła głęboko, po czym uśmiechnęła się drobnie do Hayley:
- Koniecznie chcesz zrobić z naszego zjadacza serc seryjnego?
Wymusiła na sobie niewielką falę śmiechu. W końcu, według oficjalnej definicji, seryjni mordercy to osoby, które dopuściły się trzech lub więcej morderstw w różnych okresach czasu. Ten samiec ma na swoim kącie dopiero dwa. I oby nie udało mu się zdobyć trzeciego.
- Nie jesteśmy dziećmi Blaine. - rzekła z przekąsem - Jedynym dzieciakiem w naszym towarzystwie jesteś ty.
Stary dobry żarty z nieletnich. Nigdy nie przestają ją śmieszyć.
Kiedy Hayley majstrowała przy filmie, Ester uważnie zastanowiła się nad uwagami Hayleya i Blaina. Wydawały się całkowicie przekreślać jej wstępną teorie. Jeśli nie miał rękawiczki podczas tego incydentu w barze, trudno by na imprezie w strojach kąpielowych mógł ją gdzieś przemycić. Może patrzy na tą całą sprawę z zupełnie innej perspektywy. Skoro wszystko wskazuje, że nie mógł tej sztuczki zrobić sam, powinni skupić się na znalezieniu jego potencjalnego wspólnika. Komuś, kto mógłby mu przekazać sprzęt na parkiecie, chwilę przed sztuczką i pomóc mu ulotnić się, zanim wszyscy poznają jego sekret.
Słysząc słowa Blaina, o jego bliskim spotkaniu z Jacobem, obróciła się w kierunku kuzyna, w spokoju wysłuchując jego słowa.
- Szkoda, że nie wypił tego alkoholu do końca. Może gdzieś by zasnął w kącie zapominając o swoim planie i nie musielibyśmy marnować czasu na oglądanie w kółko jego rozweselonej rozpijaczonej mordy.
Uśmiechnęła się szeroko, po czym praktycznie na jednym oddechu, zadała kuzynowi serie pytań:
- Czemu Jacob stał za tobą? Rozmawialiście ze sobą? Czy jakiś znajomy Jacoba, był z nim przy barze?
Na „genialny” pomysł jej kuzyna, jakoby powinni zapytać o to Jacoba, spojrzała gniewnie na Blaina:
- No tak, cóż za wspaniały pomysł Blaine.  Wystarczy do niego podejść i go zapytać, a na pewno wyjawi ci sekrety jego sztuczki. Jakim cudem, to nigdy nie za działało na Copperfieldzie, Farquhardzie i innych „magikach” naszych czasów?
Mimo, iż istnieje duże prawdopodobieństwo, że taki durny pijaczyna jak on wyjawi swoje sekrety, dla Ester otwarte zapytanie przez nią Jacoba, o kulisy jego „fajerwerków” będzie równoznaczne z kapitulacją. Będzie musiała być dla niego miła, przemilczeć lub udawać zainteresowanie jego tekstami na podryw, które są pewnie tak samo wytrawne jak Cartera. W końcu jego mały męski móżdżek zrozumie chwilową dominację, jaką posiada nad nią dzięki temu sekretowi, którą nie zawaha się użyć, by móc ją z łatwością upokorzyć. Tak, zdaniem Ester, działał umysł praktycznie każdego mężczyzny. Gdy wyczuje czyjąś słabość, bezlitośnie ją wykorzysta.
- Niemniej – rzekła niechętnie wpatrując się w ekran komputera – skoro tak bardzo chcesz się bratać z naszym Jacobem, możesz zacząć od szukania jakiś informacji na jego temat. Chociażby w mediach społecznościowych, przeglądając jego zainteresowania i potencjalne kręgi znajomych. Na pewno znajdziecie jakieś wspólne tematy do rozmów.
Blaine miał zdaniem Ester, największe szanse na wyduszenie prawdy od Jacoba. Typowe męskie sprawy na pewno pozwolą rozwinąć jego język. A po jakiś paru piwach, zapytanie go o tą sztuczkę, nie powinno stanowić żadnego problemu.
Hayley nie udało się „ulepszyć” tego filmu. Odrobinę komplikuje to ich plany, ale Ester nie ma zamiaru się jeszcze poddawać. Kiwnęła lekko głową, dając znać Hayley, że jest gotowa, po czym rozpoczęła wraz z nią oglądać film klatka po klatce.
Powrót do góry Go down
Wto 8 Wrz 2020 - 18:17
Rycerze
Rycerze
Hayley Anderson
Hayley Anderson

DODATKOWE INFO :
Lost forever, nine by nineteen.

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Hayley nie wiedziała czemu innych to nie fascynuje, że niektórzy uważają się szczebel wyżej nad innymi... a może są? Zazwyczaj to są wybitne jednostki. Cechujące się wysoką inteligencją. Oczywiście nie wszyscy, ale niektórzy są po prostu geniuszami zbrodni. Przecież to jest fascynujące! Poza tym, Hayley po prostu lubiła wiedzieć, zrozumieć. Jak chcesz unikać seryjnego mordercy, jeśli nie wiesz co jest jego celem?
- Geez... proszę was. To, że chcę wiedzieć, to nie znaczy, że będę zaraz ganiać z łukiem. - wywróciła oczami, kiedy Blaine wspomniał o Riverdale. Od razu gardzące spojrzenia, a ona biedna po prostu chciała wiedzieć co jest grane! - Proszę cię, zazdrosny partner spycha drugą połówkę z schodów albo popycha przez przypadek na mebel, porachunki się rozwiązuje w cichy sposób. Żaden "normalny" zabójca nie zostawia zwłok z wyciętym sercem. - nie musiała robić z niego seryjnego. Sam się nim zrobił. Różne typy morderstw różnie wyglądały. Wycięcie serca mogło oznaczać dwie rzeczy. Pierwsza to była symbolika. Serce, miłość, skraść czyjeś serce, zabrać czyjeś serce, mieć nad kimś władzę. Mogła to być wizytówka albo motyw. Drugie, motywy sekciarskie i religijne. W wielu rytualnych morderstwach wycinało się ludzkie serce. Zyskanie sił poprzez zjedzenie, ofiara rytualna i tego typu sprawy. Żaden morderca z przypadku, albo gangster, który wyrównuje rachunki nie wycina ofiarze serca. Bo po chuj.
Przysłuchując się dyskusji Blaine i Ester na temat Jacoba, wzruszyła delikatnie ramionami, kiedy Blaine wspomniał o zapytaniu się go o to.
- Po pierwsze, to co powiedziała Ester. Po drugie, pewnie jeszcze kaca leczy.- dodała, wywracając oczami. Patrząc na to jak się porobił, to cały dzień zajmie mu dochodzenie do siebie, żeby być dzisiaj na nogach, to musiałaby podziałać na niego jakaś magia czy coś.
- Znalazłeś coś o morderstwach, przy okazji? - Spytała Blaine, kiedy ten usiadł na krześle, przeglądając jak sądziła artykuły na temat morderstw. Niestety z video nie udało jej się niczego ciekawego osiągnąć, więc zostało jedynie poklatkowe oglądanie tego co jest. Dobrze wiedziała, że Ester skupi się na fajerwerkach, dlatego Hayley zdecydowała się skupić na reakcjach ludzi, sprawdzając czy ktoś był więcej w to zamieszany.
- Blaine, chodź tu. Pokaz slajdów. - powiedziała, klepiąc miejsce obok na kanapie, by następnie powoli zacząć puścić filmik. Filmik zaczął się jak już Jacob wtoczył się na parkiet, bo Hayley liczyła po prostu na kompromitujące video, a następnie rozpoczął się "pokaz fajerwerków".
Powrót do góry Go down
Wto 8 Wrz 2020 - 19:19
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Blaine Astor
Blaine Astor

DODATKOWE INFO :
Potem

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Naturalnie zaśmiał się ze słów Ester, które być może miały postawić go do pionu. Nawet jeśli tak było, to pewnie wiedziała, że nic z tego nie wyjdzie, ponieważ Blaine naprawdę czasem (no dobra, często) zachowywał się właśnie jak dzieciak. Miał zawsze mnóśtwo energii i chciał robić milion rzeczy naraz, a w dodatku nie liczył się z konsekwencjami....niestety. Dlatego to właśnie kuzynka była tą, która ciągnęła go za ucho na karnego jeżyka. Ok, tak naprawdę nic takiego nie miało miejsca, ale samo wyobrażenie jest trochę zabawne.
Salwa pytań zbiła go z tropu. Zrobiło się tak poważnie!
- Jej...- Wydał z siebie początkowo, jakby na rozgrzewkę.
- Byłem wtedy z Faye przy barze, bo stawiała mi shota – Przygryzł lekko dolną wargę i zmrużył oczy, śmiejąc się z zestawienia słów „stawiała mi”. Zupełnie jak dzieci w gimnazjum śmiejące się ze słowa „siusiak”. Chociaż niektórym jak widać zostało to do dzisiaj.
- Nie rozmawialiśmy...próbował chyba tylko się przywitać, ale tak bełkotał, że ciężko było to zrozumieć. No i podszedł zupełnie sam. Wyglądał w ogóle na ostatniego imprezowicza w swojej ekipie, lub tego, który odpada na początku, bo wypił za dużo – Wzruszył barkami, rozkłądając ręce w bezradnym geście.
- Aaaah, jeśli o to chodzi, to trenujemy często o tej samej porze na siłowni. Stąd go kojarzę. - Odparł gapiąc się w ekran telefonu, ciągle przeczesując internet w poszukiwaniu informacji na temat zbrodni bez serca.
- Czyli ten ktoś chciał zostać dostrzeżony. Właściwie to pierwszą ofiarą był męzczyzna czy kobieta? - Zerknął z ukosa na Hayley, właśnie w jej kierunku zadając to pytanie. Od niej odpowiedzi otrzyma chyba najszybciej.
- Z resztą nieważne. - Dodał po chwili marszcząc czoło.
- Piszą tutaj, że to był atak niedźwiedzia. Ale najdziwniejsze jest to, że już kiedyś była podobna sytuacja a kampusie. - Spojrzał na towarzyszące mu kobiety znacząco.
- To nie może być ten sam niedźwiedź, to raz, a dwa...Przecież zostawiłby po sobie dużo bardziej krwawy obrazek.. Nie sądzicie? - Uniósł jedną z brwi.
- O, tu jest jakieś forum, gdzie ludzie piszą o tych wydarzeniach. – Podsunął telefon Ester.
- Może znajdziesz tutaj coś ciekawego. Ludzie mają wielką wyobraźnię. Pamiętam jak raz spędziłem noc na czytaniu tego typu stron o teorii mówiącej, że Ziemia jest płaska. Cudowne. - Pokiwał głową z entuzjazmem.
Na zaproszenie Hay zebrał się energicznie i zajął poklepane wcześniej przez dziewczynę miejsce.
- No to, akcja! - klasnął w dłonie i wbił spojrzenie ciemnych oczu w ekran komputera.

@Belgrave
Powrót do góry Go down
Pon 14 Wrz 2020 - 1:41
Konto specjalne
Konto specjalne
Mistrz Gry
Mistrz Gry

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Filmik autorstwa Hayley nie mógł im dać żadnej odpowiedzi.

Chociaż może i dawał, ale była ona tak bardzo nieprawdopodobna, że nie byli jeszcze w stanie to uwierzyć? Bez względu na to jak bardzo uważnie by go nie przeglądali - klatka po klatce; w zwolnionym tempie; przybliżając obraz, żeby zobaczyć ręce Jacoba - nie można było dostrzec nic, poza światłem wydobywającym się prosto z jego rąk. Mało prawdopodobne było, żeby miał na nich jakieś bajeranckie rękawiczki, które wyglądały jak skóra, a które były w jakiś sposób świecące. Nie, to zdecydowanie nie było to. To nie był żaden kawał, żaden dowcip, a wyglądało to po prostu jak... magia. Ale magia, nie istnieje, prawda? Więc to na pewno nie było to. Filmik wywoływał jedynie więcej zamętu, nie udzielając odpowiedzi na żadne pytanie - wręcz przeciwnie! Tworzył ich jedynie więcej, a każde następne było bardziej nieprawdopodobne i tajemnicze, niż poprzednie.
Forum, na które natrafił Blaine było natomiast całkiem niezłym tropem. Pewnie, połowa rzeczy była po prostu bzdurna, ale jeden wpis o tytule Zamknięte Bractwo Niebieskiej Róży zdawał się nie tylko być na temat, ale także brzmiał bardziej profesjonalnie, niż inne.

Słyszeliście kiedyś o Bractwie Niebieskiej Róży? Co prawda nie wiem, czy to jest ich prawdziwa nazwa, ale wiele wskazuje na to, że tak. O ile oczywiście wierzy się w takie rzeczy. Ja wcześniej nie wierzyłam, ale jak rozpoczęłam studia w Belgrave, to na każdym kroku słyszałam szepty na ten temat, widziałam też ludzi, którzy uparcie twierdzili, że takie coś istnieje i nawet niektórzy próbowali odnaleźć jego siedzibę, która podobno znajduje się w piwnicach biblioteki. Oczywiście to jest bzdurą, w sensie to z biblioteką, bo nie ma w niej piwnic, ale... nie wiem, wydaje mi się, że niektóre z tych pogłosek są rozgłaszane przez samych członków Bractwa, żeby ludzie nie trafili na ich prawdziwe ślady? Tak jakby wiecie, powiemy, że pewnie są pod tą głupią biblioteką, a tak naprawdę mają siedzibę zupełnie gdzieś indziej, w jakimś miejscu, mało uczęszczanym. Kiedyś rozmawiałam z jedną dziewczyną, która była przekonana, że to nie biblioteka, tylko rozpadające się Belgrave Hall jest właśnie tym miejscem. Na drugi dzień, kiedy znowu ją spotkałam, chcąc wypytać o jakieś szczegóły, w ogóle nie pamiętała niczego takiego i nawet twierdziła, że nigdy ze mną nie rozmawiała. Czy to nie było dziwne? Sama nie wiem. Nigdy nie wierzyłam w takie teorie spiskowe, ani w żadne tajemnicze stowarzyszenia, ale Bractwo Niebieskiej Róży wydaje się być jednak czymś więcej, niż jedynie kolejną miejską legendą. Chociaż pojęcia nie mam czym się zajmują, ani co robią, to coś w kościach mówi mi, że istnieją naprawdę. Jak myślicie?
Katie_88


wszyscy o tym wiecznie mówią, ale nikt nigdy nic nie wie do końca. czy to nie dziwne? jasne, każdy zna te wszystkie legendy i historyjki, jak na przykład o iluminatach, ale czy to nie dziwne, że niby jest takie bractwo, wszyscy w nie niby wierzą, ale nikt nie wie o co z nim chodzi? podejrzana sprawa
eragon


no nie wiem, dla mnie to głupia historyjka, którą wymyślili, żeby straszyć młodszych studentów: JAK BĘDZIECIE NIEGRZECZNI TO PRZYJDZIE BRACTWO I WAS ZJE. no bez sensu. dziwie się, że ktoś w ogóle zastanawia się nad tym, czy oni naprawdę istnieją, bo na pewno NIE ISTNIEJĄ.
susieq


Wiecie, to przecież ma sens. Od zawsze wszyscy mówią, żeby nie wchodzić do Bellgrave Hall, bo tam straszy i faktycznie mało kto tam zagląda. Czy to nie jest dziwne i podejrzane? W końcu jest tutaj pełno studentów, więc to byłoby całkiem logiczne i normalne, jakby co chwilę ktoś tam się zakradał, żeby sprawdzić czy to prawda, czy może nie. Tymczasem nigdy nie słyszałam, żeby ktoś faktycznie udał się do tego budynku, żeby sprawdzić jak jest naprawdę. Co najwyżej ludzie się kręcą dookoła. No i dlaczego go nie odbudują? Na pewno powodem nie jest brak funduszy, bo przecież to by było wręcz niemożliwe, skoro jeden semestr jest taki drogi.
(nie)wierząca


To wszystko jest prawdą, wierzę w to. Spróbuję w najbliższym czasie rozejrzeć się po Belgrave Hall, może uda mi się coś znaleźć? Najwyżej wystraszy mnie jakiś duch HA HA HA!
Katie_88


Powodzenia! Daj znać, jak coś znajdziesz (albo nie znajdziesz)!
eragon


Tak! Koniecznie napisz co znalazłaś!
(nie)wierząca



Niestety na tych wpisach wątek się kończy, a odpowiedź od Katie_88 nigdy nie nadeszła. Parę osób po miesiącu od jej posta pytało czy coś znalazła, czy zrezygnowała z pomysłu, ale żadna odpowiedź nigdy się nie pojawiła. Co prawda dziewczyna mogła się po prostu znudzić tematem, albo faktycznie odwiedziła zakątki Belgrave Hall i nic nie znajdując uznała, że powinna dać sobie spokój. Jednak czy i tak nie powinna wtedy napisać o tym innym użytkownikom, którzy czekali na jej odkrycie (lub jego brak)? To było zdecydowanie dziwaczne, zwłaszcza, że gdyby Baline próbował sprawdzić, czy użytkownik Katie_88 pisał coś jeszcze w innych tematach, zobaczyłby, że konto zostało wykasowane. Jedyne co pozostało to wątek na forum, pełen kolejnych niejasności i pytań, na które jak na razie nikt nie znalazł odpowiedzi.






@Ester Torres
@Hayley Anderson
@Blaine Astor
Powrót do góry Go down
Pon 21 Wrz 2020 - 11:51
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Ester Torres
Ester Torres

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ester przysłuchiwała się rewelacjom Blaina z lekkim niedowierzaniem. Jacob, samotny pijak nie potrafiący skleić sensownie żadnego zdania, nagle znalazł sposób by wystrzelić fajerwerki z palców. Jednak jej kuzyn nie miał przecież teraz żadnego powodu żeby kłamać. Jego przelotna znajomość Jacoba, może okazać się przydatna. Szczególnie, że sama Ester nie chce mieć z tym pijaczyną nic wspólnego.
- Skoro twierdzą, że to atak niedźwiedzia, psy muszą mieć jakiś powód żeby tak twierdzić. Ale, bez znajomości jakiegokolwiek policyjnego raportu, równie dobrze może to być jakaś tania medialna sztuczka, by nie wzbudzać żadnej paniki.
Latynoskę kompletnie nie interesowało forum fanatyków teorii spiskowych. Lubiła oglądać horrory, jednak doskonale wiedziała, że nie mają kompletnie nic wspólnego z rzeczywistością. Wierzyła w Boga jako jedyną siłę nadprzyrodzoną i nic po za tym. Nie ma żadnych reptylianów, ani latającego potwora spagethi. Słysząc entuzjazm Blaina opowiadającego o ludziach wierzących w płaskość Ziemi, obdarzyła go znużonym spojrzeniem mówiąc:
- Bruh. Ci ludzie albo są trollami, albo należy zamknąć ich w psychiatryku. Nie żyjemy w średniowieczu, by wciąż wierzyć, że Ziemie podtrzymuje stado żółwi.
Pewnie to masa atencjuszy, liczący na to że są cool, bo nie wierzą w żadne naukowe fakty na ten temat. Gdy tylko Blaine podsunął Ester telefon, ta natychmiast podała go Hayley. Ona lubi takie historyjki i być może na jakiś czas odsuną ją od biegania po lasu, w poszukiwaniu sercowego mordercy.
Gdy Hayley puściła film, klatka po klatce, teoria Ester o tym, że ktoś mógł podać mu świecące rękawice legła w gruzach. Nikt mu ich nie podał, ani nie miał ich na sobie, kiedy robił pranka. Nie było widać dosłownie nic, tylko światła pochodzące z jego rąk.
- Es imposible. - wyszeptała pod nosem po hiszpańsku opierając się na kanapie. Nie miał żadnego wspólnika, rekwizytu mogącego powodować tą iluzje. Nie mogła wymyśleć żadnego sposobu, na to jak Jacob mógł to zrobić. Jak gdyby faktycznie wyczarował te fajerwerki z palców. Nie, przecież magia nie istnieje. Musi być jakiś sposób, by wyjaśnić, jak Jacob zrobił tego pranka. Ten durny samiec, chce by wszyscy uwierzyli, że jest czarodziejem. Nie może dać mu za wygraną.
Powrót do góry Go down
Czw 24 Wrz 2020 - 18:18
Rycerze
Rycerze
Hayley Anderson
Hayley Anderson

DODATKOWE INFO :
Lost forever, nine by nineteen.

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



- Tak, bo wiadomo, że każdy niedźwiedź jak je zwłoki, to rozkłada sobie stolik, bierze nóż i przyrządza sobie serce w sosie tajskim a resztę zostawia. Proszę cię. Ale prawda, ludzie zazwyczaj łapią się na medialne sztuczki. Lepiej wmówić sobie, że to niedźwiedź, niż morderca. - Hayley odparła, wzruszając obojętnie ramionami. Już widziała to, jak niedźwiedź sobie wyjada tylko serce z ofiary. Cholernie wybredny ten misio. Przyglądała się filmikowi, ale też nie mogła znaleźć żadnych wyjaśnień na tę całą zagadkę. Światła jakby się pojawiały prosto z jego ręki.
- Szczerze przyznaje, nie mam bladego pojęcia jak on to zrobił. - przyznała, a kiedy jednak dostała telefon w łapki, zaczęła uważnie scrollować dyskusję na forum. Belgrave Hall ją interesowało już od jakiegoś czasu, te wszystkie niedorzeczne plotki o tym, że to miejsce jest nawiedzone, proszę was. Let's be serious. Już od jakiegoś czasu miała się tam przejść, więc teraz poczuła dodatkowy bodziec, by to zrobić. Konto Katie zostało usunięte, laska mogła być trollem albo po prostu znudzić się tematem, ale w sumie... kto zakłada konto na takim forum, a potem jednak stwierdza, że jednak nie, nie interesuje go to dłużej? W końcu to był temat dla osób, które uwielbiają takie rzeczy, a Hay była też troszkę jedną z nich.
- Już od jakiegoś czasu miałam ochotę wybrać się do Belgrave Hall, by zdementować te durne plotki, że to miejsce jest nawiedzone, mam teraz ku temu dodatkowy powód. - odparła wysyłając sobie link do forum z telefonu Blaine. - Dziewczyna miała tam pójść i nigdy nie odpisała, czy coś tam znalazła i usunęła konto. Duh... słaba zagrywka. - stwierdziła, oddając telefon Blaine'owi, by następnie wyjąć swój telefon.
- Słyszeliście coś o tym Bractwie Niebieskiej Róży? - spytała, unosząc lekko brew i wpisując frazę w google.
Powrót do góry Go down
Sob 26 Wrz 2020 - 15:48
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Blaine Astor
Blaine Astor

DODATKOWE INFO :
Potem

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Oglądali ten film w kółko wiele razy i nie uzyskali odpowiedzi, której pragnęli. Ba, nie otrzymali żadnej, a to nie było pocieszające. Miał wrażenie, że tylko tracili czas- do momentu aż zajrzał przez ramię Hayley i przeczytał wiadomości zamieszczone na forum.
- Lubię takie kampusowe ploteczki i legendy. Ma to swój klimat- Rzucił w eter nie oczekując na swoje słowa żadnej reakcji.
Rozprostował się i energicznie uderzył dłońmi w swoje uda.
- To co, idziemy? - Obdarzył towarzyszki porozumiewawczym spojrzeniem.
-Wiem, że może nie jest to do końca to, czego oczekiwałaś po dzisiejszym spotkaniu, bo nie wyjaśniliśmy sekretu Jacoba, ale może....dasz się skusić na taką małą przygodę? - Ciemne oczy spoczęły na kuzynce, której nie trzeba było się długo przyglądać, aby stwierdzić, że jest na maksa niezadowolona.
- Słyszałem tylko jak w szatni jeden z futbolistów mówił, że to ściśle tajna grupa i żeby do niej należeć oni muszą cię zaprosić. Nic więcej. - Odparł wstając i szykując się do wyjścia. Oczywiście mężczyźni w szatni rozmawiali o wielu rzeczach i Blaine z przyjemnością zawsze im się przysłuchiwał. Szczególnie interesował go wzmianki o długich wyjazdach rodziców zawodników, którzy chcieli potajemnie w tym samym czasie wybrać się na "podróż autostopem". Wiecie, bo to modne. On zaś wtedy korzystał z okazji i żył sobie w ich domu.
Nawet jeśli nie zamierzały iść z nim, to nie miał nic lepszego do roboty jak przechadzka po rozpadającym się budynku.

@Belgrave
@Ester
@Hayley
Powrót do góry Go down
Sro 30 Wrz 2020 - 20:28
Konto specjalne
Konto specjalne
Mistrz Gry
Mistrz Gry

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Czy pójście do Belgrave Hall

Było dobrą decyzją? Tego nie wiedzieli, jednak czując, że wszystkie drogi, a raczej dotychczasowe znaki, prowadzą właśnie do najstarszego budynku na kampusie, zdecydowali się ruszyć w tamtą stronę. Zanim jednak doszli na miejsce mieli do wyboru, by dalej myszkować w Internecie. Czy zdecydują się na sprawdzenie profilu Jacoba? A może spróbują znaleźć więcej informacji o Zamkniętym Bractwie Niebieskiej Róży? Czy też przejdą drogę w całkowitej ciszy, trawiąc dotychczasowe informacje? Wybór należał do nich.

Jeśli @Hayley Anderson nadal chciała sprawdzić Zamknięte Bractwo Niebieskiej Róży szukając informacji w Internecie, mogła to zrobić jeszcze w bibliotece lub zdecydować się na zabranie telefonu i googlowanie informacji w drodze do Belgrave Hall. Cokolwiek by nie wpisywała, Google przekierowywało ją do stron zupełnie niezwiązanych z hasłami, które podawała. Tak jakby ktoś zablokował nawet możliwość znalezienia czegoś wartościowego o tej tajemniczej organizacji. Gdzieś przewijały się nic nie wnoszące komentarze, o tym jakoby nawet prezydent Kennedy, a nawet Marilyn Monroe należeli do Bractwa. Pojawiały się także wzmianki o najbardziej znanych magikach na całym świecie. Jednak Hay wiedziała, że to tylko sztuczki. Prawda?
W końcu jednak, natrafiła na wzmiankę o Bractwie na jednym ze uniwersyteckich forów, gdzie studenci dzielili się plotkami i legendami. Czytając niektóre z nich, wspominające o nawiedzonych domach studenckich, jej uwagę przykuł krótki wpis opublikowany krótko po imprezie u Delt. Nick brzmiał zadziwiająco znajomo.


    @whitacob napisał/a:
    Zamknięte Bractwo Niebieskiej Róży naprawdę istnieje! To co słyszycie na kampusie to nie plotki. Sam do niego należę i mogę Wam potwierdzić, że bardziej prawdziwej legendy nie słyszałem. Przeszedłem wszystkie testy i było warto. Żyjecie swoim żałosnym życiem, a my mamy dostęp do czegoś o czym nawet Wam się nie śniło Very Happy

    @torri napisał/a:
    Ty chyba za to żyjesz wyimaginowanym życiem...

    @believer napisał/a:
    Ktoś się chyba naoglądał za dużo Copperfielda...


Sporo negatywnych komentarzy pojawiało się pod wpisem, który najwyraźniej należał do „czarującego” na imprezie Jacoba. Bractwo, jego imprezowe sztuczki, magicy... czyżby to wszystko było prawdą?

Jeśli @Ester Torres zdecyduje się na sprawdzenie jedynego pewnego związku z sprawą, którą się zajmują, jakim jest Jacob Whittaker, ma szansę odnaleźć jego profil w mediach społecznościowych tak jak wcześniej zaproponowała. Jeśli postanowi przeszukać Internet rzuć kością 10ścienną! Jeśli jednak odpuści biednemu studenciakowi - pomiń tę opcję!

WYNIKI:

@Blaine Astor skupiony był na jednym: należało przeszukać Belgrave Hall. Tak też zamierzał zrobić, jednak do wyboru miał kilka opcji. Wejście przez główne drzwi, przez otwartą klapę od piwnicy lub jedną z wybitych szyb. Gdy już dotarli na miejsce to na niego zwróciły się dwie pozostałe pary oczu. Które wejście wybierze?

WYBÓR:





@Blaine Astor
@Ester Torres
@Hayley Anderson
Powrót do góry Go down
Pią 2 Paź 2020 - 16:54
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Ester Torres
Ester Torres

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ester z każdą sekundą analizy tego filmu, zdawało się że to wszystko nie ma sensu. Jacob wystrzelił światełka przypominające fajerwerki z palców. Choćby patrzyła się w ten ekran z laptopa godzinę, przejrzała każdy pixel tego video, to rezultat nie będzie się różnił od tego, co widziała wcześniej na telefonie. Chyba najłatwiej, będzie tymczasowo uwierzyć, że faktycznie to jakaś zaawansowana sztuczka pijanego iluzjonisty, której sekret nawet czujna kamera Hayley, nie była w stanie uchwycić. Lepsze to, niż wierzenie, że stoi za tym jakaś magia.
Nawet się nie spostrzegła, kiedy uwaga jej kuzyna i Hayley, z wyrywające serca zabójcy skupiła się na opuszczonym, nawiedzonym domu. W sumie lepsze to, niż nauka i polowanie na sercowego morderca.
- Czyli jakaś dziewczyna postanowiła od tak, udać się do Belgrave Hall i nagle wyparowała z internetu? Wspaniale. Idealne miejsce na popołudniowy spacerek.
Zaśmiała się i popatrzyła z uśmiechem na kuzyna:
- Sekret Jacoba, prędzej, czy później wyjdzie na jaw. To tylko kwestia czasu.
Wystarczy pewnie, że upije się znowu w jakimś barze i wyjawi swój sekret pierwszej lepszej laluni jaką zobaczy. Dopóki ludzie nie uwierzą, że Wielki Wspaniały Jacob jest czarodziejem albo wcieleniem mesjasza, wszystko będzie w porządku. Chociaż i tak, wciąż liczyła, że odkryje go na własną rękę.
Słysząc pytanie o Bractwo Niebieskiej Róży, popatrzyła ze znużeniem na swojego kuzyna:
- Hayley nie pytała o bractwo zadufanych w sobie dupków.
Przecież to oczywiste, że jego koledzy z drużyny musieli mówić o Sigmie. Bractwo utworzone przez samczych wyrzutków, co jako swoiste hobby pokazują swoje muskularne klaty. Banda ekshibicjonistów. Myślą, że są cool, elitarni, zabawni, a tak naprawdę to banda imprezowych pozerów. Wiedziała, że należy do nich Carter, być może jego brat również. Nie zdziwiłaby się, gdyby należał do nich Jacob. A jeśli jeszcze nie należy, pewnie teraz krztusi się sokiem porzeczkowym, w ich zapyziałej piwnicy. Takich błaznów szukają tam ze święcą. Będzie musiała, kiedyś wyciągnąć od pijanego Cartera, pełną listę ich członków. Podobizny tych wielkich alph, będą idealnie nadawać się na środek jej nowej tarczy do rzutek.
W drodze do Bellgrave Hall, postanowiła poszukać tego całego Jacoba w intrenecie. Nie trwało to zbyt długo, był czwartym Jacobem, jaki wyskoczył jej w proponowanym. Jakby ten durny algorytm mediów społecznościowych, uważał, że mają ze sobą wiele wspólnego. Bruh. Całe szczęście, że jego profil nie należał do prywatnych. Nie jest jeszcze na tyle zdesperowana, by prosić go o przyjęcie do swoich znajomych, by móc się dowiedzieć o nim więcej.
Na pierwszy rzut oka w jego profilu nie było nic nadzwyczajnego. Jacob Whittaker, 22 letni brytyjczyk, który zerwał się pewnie ze smyczy snobowatych rodziców i korzysta z tego jak tylko może. Zapalony memiarz, lubiący utwory B.o.B. Przynajmniej miał jakiś gust muzyczny. Zmarszczyła  brwi, czytając jego posty o chwalące psychologie. Jej teoria, o największych wariatach na psychologii, zaczynała się powoli potwierdzać.
Gdy zaczęła przeglądać jego zdjęcia profilowe, otworzyła szeroko oczy z niedowierzania. Jacob pozujący pod budynkiem wyraźnie przypominającym Belgrave Hall. To mogło nic nie znaczyć. Wiele osób robiło sobie selfi, pod tym upiornym miejscem. Niemniej, to kolejna poszlaka, która prowadziła do tych ruin. Nie może być to dziełem przypadku:
- Spójrzcie na to. - powiedziała pokazując zdjęcie reszcie - Szkoda, że go nie wessało, po wizycie w tym miejscu.
Pobrała zdjęcie na telefon, by przypadkiem nie zalajkować zdjęcia tego błazna, wpatrując się w nie przez resztę drogi. Może jakimś cudem, sekret magicznej sztuczki Jacoba, leżał w tym właśnie miejscu...
Powrót do góry Go down
Pią 2 Paź 2020 - 17:59
Konto specjalne
Konto specjalne
Belgrave
Belgrave

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



The member 'Ester Torres' has done the following action : kostki


'kość 10ścienna' :
#1 Badacze Miejskich Legend  GYXxx4d
Result : 9
Powrót do góry Go down
Pią 2 Paź 2020 - 17:59
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Blaine Astor
Blaine Astor

DODATKOWE INFO :
Potem

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Ester miała dokładnie takie samo zdanie jak Blaine odnośnie tajemniczego zniknięcia dziewczyny żywo zainteresowanej tematem istnienia Stowarzyszenia Niebieskiej Róży i związanej z tym magii. Możliwe, że to właśnie dlatego tak mocno naciskał na zbadanie Bellgrave Hall. Mieli jakiś trop, poszlakę- tym bardziej, że Jacob również miał z tym miejscem coś wspólnego, a przynajmniej tak mu się wydawało po obejrzanym zdjęciu, które wystawiła przed niego kuzynka.
- Chodźmy - Powiedział stanowczo, nie czekając właściwie na ich odpowiedź. Był podekscytowany. Lubił chodzić po opuszczonych budynkach i ruinach. Miały swój klimat, a przede wszystkim skrywały tajemnice, które już na zawsze mogły pozostać nieodkryte.
Budynek wyglądał...praktycznie normalnie. Poza ogrodzeniem i tabliczkami zakazującymi wstępu na teren nie różnił się niczym od innych zapuszczonych klocków.
- To jak miłe panie, wchodzimy do piwnicy, sprawdzić zapasy wina? - Poruszył zawadiacko brwiami i ruszył przed siebie. Wiedział, że tym zdaniem mógł wymalować na twarzy Ester grymas, ale nie potrafił się powstrzymać!
- Albo w sumie..- Zatrzymał się.
- Wejdźmy oknem! - Jak powiedział tak też zrobił. Przetarł szlaki- wiadomo, że kobiety są ważniejsze od mężczyzn jeśli chodzi o odbudowę gatunku ludzkiego, także jeśli coś miało się komuś stać, to w pierwszej kolejności jemu!
Powrót do góry Go down
Wto 13 Paź 2020 - 18:38

Sponsored content

#1 Badacze Miejskich Legend  Empty



Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 

Strona 1 z 1


Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-

Forum stworzone na podstawie serialu The Order - opisy uniwersum zostały opracowane z wykorzystaniem informacji z serialu. Styl oraz grafika są dziełem administracji. Część kodów na forum jest zaczerpnięta ze stron CCCrush + Terrible.