"
I give my life to the cause.




#25
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Konto specjalne
Konto specjalne
Belgrave
Belgrave

#25 Empty





BELGRAVE COURT / #25




Powrót do góry Go down
Pią 24 Lip 2020 - 16:33
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

#25 Empty



   Wszedł do swojego nowego pokoju w akademiku rozglądając się dookoła. Już od dłuższego czasu myślał o tym, by znaleźć sobie jakieś mieszkanie, bo miał wystarczająco kasy, by sobie na to pozwolić, niemniej jednak jakoś podobała mu się ta atmosfera, która panowała w akademikach. Być może wynikało to z lat spędzonych w liceum, a to był okres, który wspomina najlepiej. Ogólnie czas spędzony w Nowym Jorku był najlepszym, co go spotkało. Wtedy wreszcie mógł się wyrwać nieco spod kontroli rodziców i zasmakować prawdziwego, nastoletniego życia. Dla wielu osób wysłanie do szkoły z internatem mogło okazać się wyjątkowo paskudnym zabiegiem ze strony rodziców, niemniej jednak Haydenowi w ogóle to nie przeszkadzało. Nawet się z tego cieszył, chociaż wiązało się to opuszczeniem jego ukochanego Nowego Orleanu. Miasto to było wyjątkowe. Magia przeplatała się tam z normalnym życiem. Teraz po tylu latach w Bractwie, kiedy to zaczął czuć tę energię, to zaczął również widzieć, jak silnie płynęła ona w jego rodzinnym mieście i nikt nie powinien się temu dziwić, bo w końcu jeśli chodzi o okultyzm i czary, to właśnie Nowy Orlean (poza Salem) przychodzi na myśl.
   Powoli zaczął się rozpakowywać i układać rzeczy, przy okazji zastanawiając się, kto też okaże się jego nowym współlokatorem. Ekscytacja nieco mu wzrosła, bo nigdy nie było wiadomo, na kogo można było trafić, a jak wiadomo, ludzie bywali różni. On w sumie miał tendencję do tego, by dogadać się z każdym, ale nie zawsze mu to wychodziło. Lubił rozmawiać, ale nie każdy chciał mieć z nim do czynienia. Hayden starał się być osobą miłą i opanowaną, ale w chwilach w których ktoś mówił jakieś głupoty, to nie mógł się powstrzymać przed ich wytknięciem.
   Chował ubrania do szafy, gdy drzwi do pokoju się otworzyły. Odwrócił się instynktownie, a widok, który miał teraz przed sobą nie był tym, czego chciał. Ubrania, które miał w rękach pospadały na ziemię.

@AVERIL SPENCER
Powrót do góry Go down
Nie 16 Sie 2020 - 23:31
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Averil Spencer
Averil Spencer

#25 Empty



Znowu zmiana pokoi. Na cholerę oni to robili? Niby dostał wyjaśnienie i to na piśmie, ale jakoś się w nie nie wczytywał. Mus to mus i nie było o co się kłócić. Zresztą i tak posiadał mało rzeczy, więc spakowanie się i przeniesienie ich nie zabierało mu wiele czasu.
"Byle tylko współlokator okazał się jakiś bardziej ogarnięty niż poprzedni..." zdążył wypowiedzieć te słowa w myślach, gdy jego wzrok spoczął na wypadających z rąk nowego kolegi ciuchach.
"Aha, czyli kolejny dla którego porządek to obca koncepcja. Super."
Westchnął. Nie miał ochoty się witać i zapoznawać - to i tak kiedyś go trafi, choćby wzbraniał się rękoma i nogami. Ludzie to gatunek nie rozumiejący subtelnych sygnałów zdradzających niechęć drugiej osoby. Albo powiesz im wprost "odwal się", albo będą cię co chwila pytać o co ci chodzi. A Spencer, niestety, nie należał do bezpośrednich osób. Cóż, takie życie. Lepiej się z tym pogodzić i iść dalej niż załamywać się pod byle pretekstem. Av wierzył, że takie podejście zabierze go dalej niż bezsensowne rozkminy. Dlatego też nie zastanawiał się za bardzo ani nad całą tą sytuacją, ani nad zachowaniem współlokatora tylko zamknął za sobą drzwi i od razu, bez słowa skierował się do swojej części pokoju. Walizkę rzucił na łóżko, otworzył ją i zaczął wyciągać z niej rzeczy. Ciuchy, idealnie ułożone, trafiły do szafy. Książki i inne przedmioty osobiste starannie poustawiał na biurku i szafce nocnej. Nie potrzebował wiele czasu by skończyć robotę i móc rozłożyć się na materacu. Jeszcze nie zdecydował co chce robić dalej, ale trochę miał nadzieję, że towarzyszący mu blondyn szybko się ogarnie i zostawi go samego. Najlepiej na zawsze.

@Hayden Seigner
Powrót do góry Go down
Nie 16 Sie 2020 - 23:48
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

#25 Empty



Stał jak wryty wgapiając się w Averila. Nie trwało to długo, bo szybko oprzytomniał, spuszczając wzrok z przyjaciela. Odwrócił się i szybko zaczął zbierać swoje ubrania. Starannie je poukładał i włożył na swoje miejsce. Miał całkiem pokaźną szafę. Lubił dobrze wyglądać i prezentować się. Nie chciał przynosić wstydu sobie albo Bractwu. Zaklął też pod nosem, cicho, żeby współlokator go nie usłyszał. Pamiętał, że z początku ich mieszkanie wspólne w internacie też tak właśnie wyglądało, że siedzieli cicho. Hayden nie miał tendencji do odzywania się jako pierwszy, z resztą nawet nie wiedział, co miałby chłopakowi teraz powiedzieć, z tego właśnie względu nie śpieszył się z układaniem ubrań. Na całe szczęście pokój był podzielony i każdy z nich miał swoją szafę, co pozwoliło Haydenowi unikać zerkania w stronę Averila. Śmieszne, że nie był w stanie przewidzieć takich okoliczności, ale kto by się spodziewał, że wpakują ich wspólnie do akademika… Nie chciał jednak teraz o tym myśleć. Oficjalnie się nie znali, więc nie musieli rozmawiać. Na całe szczęście szykowała się impreza, na którą Hayden oczywiście miał zamiar się wybrać. Może dzięki imprezie uda mu się wymyślić jakiś plan działania albo chociaż odrobinę odpocząć.
   W końcu gdy już się rozpakował odpalił laptopa. W końcu poza sprawami związanymi z Bractwem były jeszcze studia, które plasowały się na równi z magią. Nie mógł pozwolić sobie na opuszczenie w nauce. Musiał się uczyć, jeśli chciał być dobrym lekarzem. Uwielbiał medycynę i wiele z książek, które walały się po jego pokoju było właśnie z tej dziedziny. Pozostałe stanowiły horrory czy inna fantastyka, którą z resztą zaczął czytać mniej, bo jego życie samo z siebie zrobiło się jak to, o którym czytywał. Musiał ogarnąć swój rozkład zajęć i maile, by wiedzieć kiedy dokładnie zaczyna i na co ma się przygotować. Spojrzał jednak na Averila.
   – Często uczę się do późna, mam nadzieję, że światło z ekranu nie będzie ci przeszkadzać – powiedział. Wolał uprzedzić i w ogóle chciał się odezwać. Mało go interesowało, czy przeszkadzałoby to chłopakowi, czy nie. Hayden znał sposoby, jak sobie z tym poradzić i nie musiał o nic pytać. – Jest impreza u Delt, mogę wrócić późno – oznajmił. Nie był typem imprezowicza, ale tej nocy chciał się wyszaleć.

@AVERIL SPENCER
Powrót do góry Go down
Pon 17 Sie 2020 - 15:45
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Averil Spencer
Averil Spencer

#25 Empty



To wszystko - cała ta sytuacja i interakcja - było niezwykle dziwne i nie na rękę Averilowi. Chłopak chciał się tylko rozpakować i w spokoju pouczyć, ale musiał wejść do pokoju akurat kiedy nie był on pusty. A w towarzystwie gorzej mu się myślało, pracowało i w sumie... wszystko robiło. Szczególnie jeśli nie znał drugiej osoby. Co innego rodzina czy chociaż jakieś mniej lub bardziej znane twarze, ale ten tutaj? Chyba go gdzieś widywał, pewnie mijali się na korytarzu czy stołówce, ale próby przypomnienia sobie dokładnych sytuacji doprowadzały jedynie do nasilającego się bólu głowy. To już lepiej było odpuścić i udawać, że go tu nie ma. Nowy kolega i tak, na całe szczęście, również nie szukał kontaktu, więc istniała szansa, że obaj bez zbędnych słów dojdą do tych samych wniosków - że lepiej drugiemu nie przeszkadzać i jakoś to będzie. Ale wtedy blondyn zabrał głos czym rozwiał ostatnie nadzieje Spencera.
- Mhm. - odmruknął jedynie, ledwo zerkając w stronę współlokatora. Była to jedyna odpowiedź na wszystko co tamten powiedział, jednak wewnętrznie Av już mimowolnie spisywał go na straty.
"Imprezowicz. I nocny marek." zanotował w pamięci. Żadnej z tych etykiet nie uważał za pozytywną. Balangowiczami gardził, bo przecież nie po to istniała szkoła by robić w niej cokolwiek poza nauką - a przynajmniej jego rodzice tak zawsze mu wmawiali. Zaś siedzących do późna z góry nienawidził przez swoje problemy ze snem. Nawet w zupełnej ciszy i ciemności ciężko było mu wypocząć, a co dopiero przy stukaniu w klawiaturę i świetle monitora. No, ale przecież nikomu niczego nie zabroni. To by wymagało języka w gębie i jaj, a on sam czasami nie był pewien czy posiadał którekolwiek z nich.
Początkowo zamierzał się nie ruszać z łóżka, aż nie zostanie sam. Skoro jednak ten drugi i tak postanowił go dostrzec i się odezwać to nie było sensu dalszego udawania niewidzialnego. Spec usiadł i sięgnął po książkę, którą przy rozpakowywaniu odłożył na szafkę obok łóżka. Była to publikacja jego ulubionego autora - znanego profesora fizyki. Najnowsze wydanie starego dzieła, które czytał już z milion razy, ale nigdy mu się nie nudziło.

@Hayden Seigner
Powrót do góry Go down
Wto 18 Sie 2020 - 12:43
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

#25 Empty



   Cóż, rzeczywiście trudno było mówić, że początki ich znajomości nie należały do łatwych i komfortowych. Niestety tak pewnie było lepiej i Hayden nie powinien szukać okazji do rozmów. Na pewno, gdy tylko ich relacja by się odnowiła i zaczęła znów zmierzać w kierunku przyjaźni, to pewnie Hayden szybko by się o wszystkim wygadał. Bo co jak co, ale nie lubił okłamywać Spencera. Zataić prawdę mógł każdemu, ale chłopakowi ufał i wierzył, że sprawa Bractwa pozostałaby między nimi. A przynajmniej taką miał nadzieję. Wziął głęboki wdech i z powrotem zanurkował wzrokiem w ekran laptopa. Musiał ułożyć sobie jeszcze grafik, by lepiej rozporządzać swoim wolnym czasem. Zawsze wszystko planował. Już od czasów liceum przesiadywał ze swoim planerem i wszystko starannie rozpisywał, starając się wyszarpać jak najwięcej wolnego czasu. Każda minuta była na wagę złota. Skrzywił się jednak, bo z przerażeniem dostrzegł, że czasu dla siebie miał z każdym rokiem coraz mniej.
   Gdyby tylko znał myśli Averila, to z całą pewnością zacząłby się tłumaczyć. Chciał na nim zrobić dobre wrażenie albo przynajmniej sprawić, żeby chłopak go nie znienawidził, bo nie chciał mieć z nim złych relacji. Miał nadzieję, że uda im się utrzymać neutralne stosunki, chociaż pewnie będzie z tym bardzo ciężko.
   – Einsteina lubisz dla jego teorii względności? – zapytał. Wiedział, że Averil lubi fizykę. Doskonale zdawał sobie sprawę, że był to jego konik. On sam lubił czasami podumać sobie na tematy nieco bardziej wymagające, jak chociażby teoria względności.

@AVERIL SPENCER
Powrót do góry Go down
Wto 18 Sie 2020 - 23:27
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Averil Spencer
Averil Spencer

#25 Empty



Gdy Spec czytał, świat mógłby równie dobrze nie istnieć - tyle go obchodził. Chłopak dosłownie nurkował w lekturze, zapominał się w niej, a jego umysł chętnie ignorował wszelkie bodźce z zewnątrz ułatwiając Averilowi skoncentrowanie się na przyswajaniu informacji. Można by go wtedy szturchnąć czy zagadać i by nie zareagował, lecz nie oznaczało to, że zupełnie tracił kontakt z rzeczywistością. Był wyczulony na rzeczy istotne takie jak dzwonek czy alarm, a wszystko co było wokół niego mówione filtrował pod kątem tego jak istotny jego zdaniem był temat i czy warto było dla niego choć na moment zrezygnować z dalszego czytania. Pytań takich jak "ej, pożyczysz coś" czy "co tam" w zasadzie wcale nie rejestrował, ale słowa "Einstein" i "teoria względności" wręcz stawały mu przed oczami. Punkt na plus dla Haydena, bo takiego zagadnienia Av nie mógł po prostu olać.
Szczerze zaskoczony nie tylko kolejną próbą współlokatora w nawiązaniu z nim kontaktu, ale też jego zainteresowaniem tematyką, Spencer oderwał wzrok od książki i przeniósł go na blondyna. Jego ciemne, wiecznie podkrążone oczy lustrowały nowego kolegę przez kilkanaście sekund zanim ich właściciel postanowił zabrać głos.
- Jest to z pewnością jedna z przyczyn, choć jego wkład w rozwój nauki nie ograniczał się tylko do jednego przełomu.
"Ale co ty możesz o tym wiedzieć."
Ano w zasadzie mógł wiele, bo przecież Averil nie wiedział czy jego towarzysz studiował jak on fizykę czy może cokolwiek innego, ani nie znał poziomu jego wiedzy z danego przedmiotu. Ale on już taki był - urodzony pesymista łatwo oceniający innych ludzi i to zazwyczaj negatywnie. Trzeba było dużo czasu i poświęcenia by udowodnić się przed nim jako osoba warta szacunku, ale o tym Hayden już przecież wiedział. Kiedyś przeszedł już ten "tor przeszkód", a na jego końcu odkrył przyjaciela tak lojalnego i gotowego do poświęceń, że drugiego takiego ze świecą szukać. Aż szkoda, że to wszystko przepadło...

@Hayden Seigner
Powrót do góry Go down
Sro 19 Sie 2020 - 12:09
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

#25 Empty



   Hayden miał podobnie, jeśli chodzi o czytanie. On potrafił godzinami przesiadywać przed podręcznikami albo księgami w Bractwie. Lubił się uczyć, bo uważał, że wiedza jest prawdziwym i często niedocenianym kluczem do potęgi. Nie liczyła się dla niego władza. Nie chciał nikim rządzić i dowodzić. Wbrew pozorom wolał postawić na współpracę i wspólne obmyślanie planów działania. Daleko mu było do despoty, chociaż czasami potrafił być nieco arogancki, zwłaszcza jeśli musiał współpracować z kimś na zajęciach. Wiedza i nauka były na pierwszym miejscu. Bardzo poważnie do nich podchodził i właśnie dlatego czasami mógł stać się nieco oschły i ignorować plany innych osób w grupie. Wydawało mu się bowiem, że jego plan zawsze jest najlepszy.
   Przeczuwał, że jego słowa zainteresują Averila na tyle, że ten się do niego odezwie. W sumie nie chciał z nim rozmawiać, ale jego usta jakoś dziwnie nie chciały się zamknąć, a umysł nie chciał chłopaka zignorować. No cóż…
   – Tak wiem, uczyłem się o nim na zajęciach z optyki – odpowiedział. Hayden fizykiem nie był, jednakże na medycynie musiał odbębnić kilka kursów, które zahaczały o niektóre z dziedzin, którymi zajmowała się ta nauka. Optyka była jednym z tych kursów, do których Hayden musiał się uczyć. Załamywanie światła, soczewki i efekt fotoelektryczny, wszystkie te pojęcia i zjawiska musiał bardzo dokładnie przestudiować. – Napisał ponad czterysta publikacji, na pewno nie wszystkie dotyczyły teorii względności, chociaż o dylatacji czasu można by pisać bardzo dużo – stwierdził. Dylatacja czasu z całą pewnością była właśnie jednym z tematów, nad którymi potrafił dumać godzinami.

@AVERIL SPENCER
Powrót do góry Go down
Sro 19 Sie 2020 - 13:29
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Averil Spencer
Averil Spencer

#25 Empty



Och, czyli jednak coś tam wiedział? Ale to przecież nic nie znaczyło! Sam przyznał, że uczył się o tym na optyce, a takie zajęcia ma mnóstwo osób. I co potem z nich wynoszą poza ogólnikami? Zresztą, nawet jeśli blondyn faktycznie słuchał na wykładach, to dalej był też imprezowiczem, a takimi Av serdecznie gardził. Gdyby pamiętał co sam potrafił odwalać z najlepszym ziomem... Niestety, nie miał o tym pojęcia. Mentalnie cofnął się do czasów, gdy sama sugestia by spróbował alkoholu spotykała się u niego z istnym oburzeniem. Wybywanie, być może na całą noc, na jakąś durną balangę było w oczach Spencera najgorszym z najgorszych haniebnych wyczynów. A ponieważ nie wiedział jaki Hayden naprawdę jest, nie podejrzewał nawet, że może to jego jedyne takie wyjście, a nie wstęp do całorocznego skakania z jednej dyskoteki na drugą. Nawet nie chciał dać mu szansy i go poznać. A z drugiej strony taka luźna pogawędka na temat fizyki o niczym przecież nie świadczyła... Mogli zamienić te parę słów ten pierwszy i zapewne ostatni raz, przynajmniej dopóki temat dopisywał.
- Oczywiście, że nie wszystkie dotyczyły jednej teorii. Pisał też o historii fizyki, mechanice i matematyce, tak między innymi. A do tego dużo czasu poświęcał filozofii. To nie był człowiek od jednego odkrycia. - Averil aż wygodniej usiadł, mimowolnie dając się wciągnąć w rozmowę bardziej niż początkowo chciał sobie na to pozwolić. To było jednak silniejsze od niego - zagadany o kogoś kogo mógłby uznać wręcz za idola, nie potrafił się nie zaangażować. W jego oczach na moment rozbłysło coś jakby żywa fascynacja, którą zazwyczaj chował głęboko przed innymi, znudzony głupimi zaczepkami i byciem nazywanym "nerdem". Nie dając Haydenowi szansy dojść do słowa, kontynuował:
- Wszyscy zawsze kojarzą go tylko z jego najpopularniejszym dziełem, nawet nie zadając sobie trudu by dowiedzieć się jakim był człowiekiem. A to akurat ciekawe, bo wiele swoich teorii obmyślał już w młodości. Poświęcał uwagę rzeczom, które innych nie interesowały. Miał mózg większy od przeciętnej osoby. A mimo to nie był idealny. Miał problemy z zapamiętywaniem detali, ledwo zdał szkołę, a studia zaczął później niż planował. Z jednej strony był pacyfistą, ale zarazem naciskał na Roosevelta by zainwestował w badania nad wynalezieniem bomby atomowej. Sprzeciwiał się przemocy wobec zwierząt, a nawet podpisał petycję przeciwko paragrafowi 175 – przepisowi niemieckiego kodeksu karnego z 1871 roku, który określał homoseksualizm jako przeciwny naturze nierząd... - mówił i mówił aż wreszcie dotarło do niego, że właśnie robi wykład zupełnie obcej osobie na temat nie do końca związany z tym od czego się zaczęło. To znaczy, oczywiście współlokator zapytał go niby o Einsteina, ale w kontekście jego konkretnej pracy (związanej z tym czego blondyn uczył się na zajęciach), a Spec zupełnie niepotrzebnie zrobił z tego mini słuchowisko o poglądach ulubionego profesora. Biedak aż się zarumienił, czując się jak ostatni palant.
- A-ale to w sumie nie ważne. Nie przyda ci się na optyce... - mruknął wzruszając ramionami i udając, że wcale nie ma ochoty zapaść się pod ziemię. I znowu wyszedł na męskiego fangirla dawno nieżyjącego starucha. Po co on w ogóle kiedykolwiek się odzywał?

@Hayden Seigner
Powrót do góry Go down
Sro 19 Sie 2020 - 16:15
Bractwo
Bractwo
Hayden Seigner
Hayden Seigner

DODATKOWE INFO :
I see us written in the stars

#25 Empty



   Uśmiechnął się. No tak, o wielu rzeczach się nie pamiętało, Hayden niestety nie miał w zwyczaju magazynować informacji, które uważał za zbędne. Fizyka w większości się do tego zaliczała. Od zawsze interesowała go biologia i chemia i to właśnie tym dziedzinom się poświęcił. Te dwie dziedziny zagwarantowały mu miejsce wśród studentów medycyny tutaj na umiwerku. Nie chciał udawać, że było inaczej. Fizyka była ciekawa, lubił sobie rozmyślać nad niektórymi zagadnieniami, ale robił to raczej z poziomu amatora, niż specjalisty. Pewnie wiele z jego przemyśleń było głupich i nielogicznych albo pełnych dziur, których on nie był w stanie zauważyć. Nigdy mu to jednak nie przeszkadzało.
   On sam, chociaż fanem imprez nie był, to nie miał nic przeciwko osobom, które imprezowały. Nie miał żadnych wendet przeciwko nim, chociaż uważał podobnie jak jego współlokator, że na studiach powinno się uczyć, a nie imprezować. Niemniej jednak, w sytuacjach, gdy rok akademicki jeszcze się nie zaczął, nie było nic złego w pójściu na imprezę, chociażby po to, by poznać jakichś nowych znajomych. Bo jak wiadomo przyjaźnie na studiach mogły kazać się niesamowicie przydatne. W końcu nie zawsze można było polegać tylko na sobie.
   – Tego nie wiedziałem – skłamał, spoglądając na Averila. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, bo chłopak mówił mu o tym już w liceum. Ale teraz wolał udawać, że tego nie wie. Nie chciał się wymądrzać.
   – Na optyce pewnie nie, ale mogę błysnąć w towarzystwie – stwierdził. Oczywiście miał to być żart, bo zakładał, że z jego znajomych nikogo Einstein raczej nie interesuje, a i jemu pewnie rzucanie ciekawostkami o fizyku nie przyjdzie do głowy. Miał znacznie ciekawsze rzeczy do opowiedzenia, gdy znajdował się w towarzystwie.
   – Każdy ma jakiegoś idola o którym lubi mówić – stwierdził, ponownie wlepiając spojrzenie w ekran.


@AVERIL SPENCER
Powrót do góry Go down
Sro 19 Sie 2020 - 17:53
Mieszkaniec
Mieszkaniec
Averil Spencer
Averil Spencer

#25 Empty



Averil strasznie nie mógł sobie darować sceny sprzed chwili. Co go napadło? Po co tyle kłapał dziobem? Jego współlokator niby go nie wyśmiał, ale wcale nie wydawał się zainteresowany tematem. Odpowiedział tylko coś ogólnego i wrócił do pracy na komputerze. Spencer od razu pożałował, że nie może się znowu przeprowadzić, chociaż dopiero co to zrobił.
Nie odpowiedział już nic więcej. Wysiedzieć w pokoju z blondynem też już nie potrafił, więc odłożył książkę, złapał za swoją torbę w której zawsze miał spakowane te kilka podstaw jak zeszyt, jakiś długopis, coś do czytania, chusteczki i inne pierdoły. Nie była to pora o której zazwyczaj wychodził, ale potrzebował zmienić lokację, najchętniej na jakiś cichy, pusty kąt. Może biblioteki jeszcze nie zamknęli? A nawet jeśli to zawsze był jeszcze dach czy tereny zielone. Pogoda dopisywała, więc nic nie stało na przeszkodzie przejść się tam i ewentualnie posiedzieć z godzinkę - akurat tyle by nowy kolega skończył to co aktualnie robi i wybrał się na tę swoją balangę. Jak dobrze pójdzie to od tej pory będą się głównie rozmijać. Tak było mimo wszystko najbezpieczniej i najwygodniej dla kogoś pokroju Spencera. Chłopak bez słowa ulotnił się i tyle go było.

[zt]

@Hayden Seigner
Powrót do góry Go down
Sro 19 Sie 2020 - 18:05

Sponsored content

#25 Empty



Powrót do góry Go down
 Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 

Strona 1 z 1


Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
-

Forum stworzone na podstawie serialu The Order - opisy uniwersum zostały opracowane z wykorzystaniem informacji z serialu. Styl oraz grafika są dziełem administracji. Część kodów na forum jest zaczerpnięta ze stron CCCrush + Terrible.